Nowelizacja ustawy o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji
11. Posiedzenie Senatu VII kadencji, 7 maja 2008 roku
Debata dotyczyła nowelizacji ustawy wprowadzającej do polskiego systemu Rady Pracownicze, uchwalonej w 2006 roku podczas VI kadencji Senatu RP.
Senator Zbigniew Romaszewski podczas debaty nad nowelizacją mówił, że ustawa ma charakter fasadowy, a wprowadzana nowelizacja jeszcze bardziej powiększa bariery w tworzeniu rad pracowników w przedsiębiorstwach, w których nie działają związki zawodowe. Zdaniem Senatora liczba rad pracowników po wejściu w życie rozpatrywanej nowelizacji zmaleje.
Senator przypomniał, że na około siedemnaście tysięcy przedsiębiorstw zatrudniających powyżej stu osób (dane z 1 marca) powstało dwa tysiące sześćdziesiąt rad pracowników, zaś w czterech tysiącach czterdziestu przypadkach jeszcze przed wejściem ustawy w życie pracodawcy podpisali z reprezentacją pracowników, związkami zawodowymi porozumienia wdrażające zalecenia ustawy bez konieczności powoływania rad. W sumie powołano sześć tysięcy sto rad na siedemnaście tysięcy przedsiębiorstw zatrudniających powyżej stu osób.
Trzeba powiedzieć też, że w 85% przypadków jest to skutek działania związków zawodowych, które powołały rady pracowników. Według wyników badań Instytutu Spraw Obywatelskich z Łodzi rady pracowników powołano w około 4% przedsiębiorstw, w których związki zawodowe nie działają. Tutaj sytuacja nie jest dramatycznie zła, bo niezależnie od tego, jakie zadania postawiła radom ustawa, jest to jedyna forma partycypacji pracowników w zarządzaniu.
Spośród przedsiębiorstw istniejących w Polsce, tylko w 17% działają związki zawodowe. Ochrona pracowników i ich interesów nawet na poziomie, który miały zagwarantować rady wygląda więc tragicznie. Senator Romaszewski wyraził zdziwienie, że rozpatrywana nowelizacja jest tak drobna i ma jedynie charakter techniczny.
Senator mówił dalej, że ustawa ta przed pracownikami przedsiębiorstw, w których nie ma związków zawodowych stawia poważne bariery.
Pierwsza, to konieczność zebrania podpisów 10% załogi, jednocześnie nie zapewniając osobom podpisującym się, ani nawet zbierającym podpisy pod potrzebą powołania rady pracowników żadnej ochrony, jaka ma miejsce w wypadku związków zawodowych. W sytuacji zagrożenia pracy mało jest osób, które usiłowaliby się wychylać. Senator mówił: „Na dodatek, jak sobie ustawodawca wyobrażał to w przedsiębiorstwach, które mają placówki rozrzucone na przykład na terenie Polski? Weźmy Tesco, Carrefour, te wszystkie wielkopowierzchniowe zespoły handlowe. Jak zebrać 10%? Kto to zbierze, nie korzystając z żadnej ochrony? A to są te miejsca, gdzie pracownicy nie są chronieni, gdzie nie ma związków zawodowych. Dlatego rezultat jest taki, jaki jest.”
Nowelizacja ta, zdaniem Senatora nie tylko nie zmieniła tego stanu, ale ten stan pogłębia. Nowelizacja tworzy możliwości, żeby tam, gdzie te rady zostały już powołane, teraz zacząć powoływać je od nowa. Przecież można było wprowadzić prosty przepis, że tam, gdzie rada istnieje, może dokończyć kadencję i pracodawca na czternaście dni przed upływem kadencji organizuje wybory. A tu trzeba jeszcze raz zebrać podpisy... Właśnie tego zagadnienia dotyczyła jedna ze złożonych przez Senatora Zbigniewa Romaszewskiego poprawek.
Kolejna poprawka dotyczyła tworzenia rad tam, gdzie nie ma związków zawodowych. W myśl poprawki pracodawca obowiązany jest do poinformowania pracowników w formie pisemnej za pokwitowaniem odbioru o prawie pracowników do wyboru rady pracowników i jej uprawnieniach (nie musi to być dla pracodawcy kłopotliwe – można tę informację przekazać na przykład przy podpisywaniu listy płac). Obowiązująca dziś regulacja nie daje żadnej możliwości kontroli, czy taka informacja została pracownikom przekazana.
Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: stenogramy posiedzeń > 11 posiedzenie > ctrl + F > Zbigniew Romaszewski > pkt. 8