Drugie czytanie projektu
Konstytucji RP
3. Zgromadzenie Narodowe 2. kad. 25 lutego 1997 roku.
(2. kad. Z.N. pokrywała się z 3. kad. Senatu)
Senator Zbigniew Romaszewski zabierał głos w dyskusji jako członek Zgromadzenia Narodowego. Należy pamiętać, że Senator był jednym z autorów Społecznego projektu Konstytucji, pod którym NSZZ "Solidarność" zebrała 2 miliony podpisów.
Zamieszczamy tu całość wystąpienia.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Będę mówił o kwestiach, które wydają mi się bardzo istotne dla konstytucji stanowiącej o ustroju państwa, a które, w moim przekonaniu, w przedłożonym projekcie są rozwiązane po prostu bardzo źle. Nie zgadzam się z przesądzeniem przez Komisję Konstytucyjną w art. 91 proporcjonalnego charakteru wyborów. Uważam, że obowiązująca... nie mówię o obowiązującej w tej chwili, mówię o wszelkich zmodyfikowanych ordynacjach wyborczych o charakterze proporcjonalnym to są generalnie ordynacje, które odbierają wyborcom bezpośredni wpływ na obsadę kadrową parlamentu. To są ordynacje, które paraliżują komunikację informacyjną od dołu do góry. Albowiem posłowie, na dobrą sprawę, są nominatami swoich kierownictw partyjnych, a nie są wybierani z woli wyborców. Poseł w tej sytuacji nie musi liczyć się z opinią wyborców, z kolei kierownictwa partyjne nie muszą liczyć się z opinią posłów, których mogą nominować tak, jak jest to dla ich interesów partyjnych wygodne.
Ordynacja proporcjonalna stwarza również pole działania ugrupowań partyjnych, których działalność może się ograniczać do funkcjonowania między Belwederem a Pałacem Namiestnikowskim, a które nie muszą istnieć w skali kraju. Dlatego też w społecznym projekcie konstytucji opowiadamy się za ordynacją mieszaną, ordynacją z zasadniczą 75-procentową przewagą wyborów w jednomandatowych okręgach wyborczych. W tym momencie możemy sprawdzić realne wpływy i doprowadzić do rzeczywistej aktywności politycznej, nie wąskie elity, ale rzeczywiście całe społeczeństwo, posiadać reprezentantów i prowadzić działalność w 360 okręgach mandatowych, możemy mówić o realnych partiach politycznych. Muszę powiedzieć, że jestem zdziwiony, że Komisja Konstytucyjna tak łatwo, nie odwołując się w ogóle do opinii społeczeństwa, tę decyzję podjęła. To jest kwestia pierwsza. Odpowiednią poprawkę o skreślenie słowa ˝proporcjonalne˝ będę wnosił.
Druga kwestia to sprawa w gruncie rzeczy nie do naprawienia. Nie wiem, czy Komisji Konstytucyjnej zabrakło odwagi do zlikwidowania Senatu, czy też uznano, że sto synekur plus jeszcze parę w Kancelarii Senatu to jest pewna wartość, dla której Senat powinien istnieć. Natomiast z punktu widzenia ustrojowego Senat w tej konstytucji nie istnieje, proszę państwa. Nie udawajmy, nie oszukujmy społeczeństwa. Senatu w tej konstytucji nie ma, ponieważ Senat nie ma żadnych uprawnień. We wszystkich zasadniczych kwestiach decyduje po prostu Sejm, z pominięciem Senatu.
Proszę państwa, jest zdumiewającą hipokryzją, kiedy się w art. 10 pisze, że władzę ustawodawczą stanowią Sejm i Senat, a władzę wykonawczą pan prezydent Rzeczypospolitej. Władza ustawodawcza pana prezydenta Rzeczypospolitej wyraża się 3/5 głosów przy odrzucaniu jego weta, natomiast władza ustawodawcza Senatu wyraża się bezwzględną większością. Jaka jest rola Senatu? Dlaczego pan prezydent, którego weto trzeba odrzucać 3/5 głosów, ma być władzą wykonawczą i Senat, którego opinia praktycznie się nie liczy, ma się zaliczać do władzy ustawodawczej?
A czemuż to Senat nie może powoływać komisji śledczych, dlaczego panowie tak to wymyślili? A dlaczego Sejm ma decydować w art. 95 o trybie podejmowania decyzji w sprawie ograniczenia suwerenności, bez udziału Senatu? Owszem, jeżeli Sejm zdecyduje, że to ma być przyjmowane w drodze parlamentarnej to tak, a jeżeli zdecyduje (a sam może zdecydować), że w trybie referendalnym to już opinia Senatu w tej sprawie jest zupełnie zbyteczna.
Gdzie jest, proszę państwa, ten Senat? W tej sytuacji to jest sto synekur. To podejmijcie wreszcie tę decyzję do końca. Albo ma funkcjonować Senat, który pełni swoje funkcje... A Senat ma swoje zadania. Chciałem państwu zwrócić uwagę na to, że te zadania są dosyć istotne. Jest to inna reprezentacja niż reprezentacja sejmowa, kształtowana w oparciu o ordynację proporcjonalną; Sejm jest, generalnie rzecz biorąc, reprezentacją wielkich aglomeracji miejskich. Senat, w którym z każdego województwa są dwie osoby, automatycznie staje się reprezentacją Polski B. Chyba warto w naszym kraju pomyśleć, żeby ta reprezentacja Polski B też funkcjonowała.
Proszę Państwa! Poprawienie tego jest niezwykle skomplikowane, ale jeżeli mamy ten stan utrzymywać, to może skreślmy art. 10 i powróćmy do dawnego sformułowania z art. 20 konstytucji PRL, że najwyższą władzą państwową jest Sejm.
Dziękuję bardzo.