Zmiana ustawy o referendum ogólnokrajowym
30. Posiedzenie Senatu VII kadencji, 2 kwietnia 2009 roku
Nowelizacja ustawy przewiduje, że w przypadku nieuchwalenia, w trybie art. 90 ust. 2 Konstytucji, ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej, Sejm może podjąć uchwałę o wyborze trybu wyrażenia zgody na ratyfikację takiej umowy. Możliwy jest w tej sytuacji zarówno powrót do drogi ustawowego wyrażenia zgody na ratyfikację, jak również przyjęcie drogi referendalnej. Był to poselski projekt ustawy.
Senator Zbigniew Romaszewski był sprawozdawcą Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Senator mówił, że stanowisko komisji w sprawie tej ustawy jest jednoznacznie negatywne. Wypowiedź Senatora Zbigniewa Romaszewskiego zamieszczamy w obszernych fragmentach: „Istnieją dwa bardzo poważne zarzuty do przedstawionej ustawy.
Pierwszy zarzut ma charakter konstytucyjny. Ustawa, która jest nam przedłożona, powoduje nieprawdopodobny chaos legislacyjny i psuje porządek prawny państwa. Trudno się spodziewać, aby w ustawie o referendum krajowym regulowało się problemy związane z podejmowaniem przez Sejm decyzji o sposobie przeprowadzania ratyfikacji międzynarodowych porozumień, o czym mówi art. 90 konstytucji.
Nie da się ukryć, że mamy tu do czynienia z niezwykle niebezpiecznym zjawiskiem, używania prawa jako gumy, którą można w dowolny sposób naciągnąć. Jeżeli art. 90 ust. 2 i ust. 4 regulują sposób przyjmowania traktatów międzynarodowych przekazujących suwerenne prawa państwa w ręce organizacji międzynarodowych, to czyni to konstytucja. A obchodzenie konstytucji ustawami zwykłymi jest naprawdę niebezpieczne i świadczy w gruncie rzeczy o kompletnym braku szacunku dla konstytucji.
Ja należę do tego starszego pokolenia, które wie, czym jest konstytucja, a właściwie czym konstytucja nie była. Takie praktyki, że funkcjonuje sobie konstytucja najbardziej demokratyczna na świecie, jak na przykład konstytucja Związku Radzieckiego, a prawo toczy się w sposób normalny, czyli tak, jak sobie ktoś to wyobrazi, jak wyobrazi sobie władza, są dobrze znane, i skutki, jakie z tego wynikają, są dobrze znane. To po prostu rodzi bezprawie. I tego należy po prostu unikać.
Rzeczywiście, art. 90 ust. 2, potem ust. 4, regulujące kwestie ratyfikacji umów międzynarodowych, nie do końca rozwiązują problemy przyjmowania tych ustaw w wypadku, gdy ratyfikacja napotyka na trudności. Pierwsza próba regulowania tej kwestii w ustawie o referendum ogólnokrajowym miała miejsce w art. 75 ustawy o referendum ogólnokrajowym. W obawie przed tym, że referendum ogólnokrajowe może nie mieć mocy stanowiącej, wprowadzono art. 75, który pozwalał Sejmowi przyjąć tryb parlamentarny ratyfikacji ustawy. Istniało zagrożenie niepowodzenia w referendum ogólnokrajowym i stworzono takie pragmatyczne rozwiązanie.
Muszę powiedzieć, że niewątpliwie wolałbym jednak przyjęcie tego w drodze konstytucyjnej jako nowelizacji art. 90 konstytucji, ale z jakichś tam różnych przyczyn to nie było możliwe, w związku z tym przyjęliśmy właśnie takie rozwiązanie, jakie przyjęliśmy. Ale tam mówiliśmy o niepowodzeniu referendum ze względu na zbyt niską frekwencję i o możliwości ratyfikacji przez parlament w trybie art. 90 ust. 2. Tu mamy sytuację zupełnie inną, tu się otwiera problem omijania prawa w ogóle i tworzenia rozwiązań, które właściwie są nie do przyjęcia.
Otóż ustawa ta powiada, że w przypadku nieuchwalenia w trybie art. 90 ust. 2, to znaczy przez parlament – 2/3 w Sejmie, 2/3 w Senacie – więc w przypadku nieuchwalenia ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej Sejm może podjąć uchwałę o wyborze trybu wyrażania zgody na ratyfikację takiej umowy. Przepis art. 70 ust. 2 stosuje się odpowiednio... Oczywiście art. 70 ust. 2 nie odnosi się do konstytucji, tylko tej ustawy o referendum, choć trudno nawet się tego domyślić.
Co naprawdę znaczy przyjęcie tej ustawy – że my ustaw nie przyjmujemy, tylko je po prostu dopychamy kolanem. Parlament nie przyjął, to jeszcze raz przyjmuje. Nie przyjął, to jeszcze raz przyjmuje. Ile razy parlament ma głosować nad tą samą ustawą, nie przyjmując jej? Bo tu jest powiedziane "w przypadku nieuchwalenia". To jakaś paranoja. No to może po prostu napisać, że ustawa ratyfikująca umowę międzynarodową musi być przyjęta przez parlament – to byłoby krótsze, prostsze... Po co takie podchody? Ta ustawa w ogóle nie przewiduje końca – końca problemu ratyfikacyjnego. Nie wystarczy powiedzieć, że parlament sobie nie życzy ratyfikacji tej umowy. Nie. Możemy jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz...
Ja bym rozumiał, gdyby na przykład w wypadku braku frekwencji nie udało się przyjąć, no, ale to po prostu się nie udało, a nie w wypadku odrzucenia... A tu nie, w wypadku nieuchwalenia możemy jechać dalej. Przecież to jest niebywałe, żeby coś podobnego mogło się pojawić w państwie prawa. Głosujemy, dopóki nie przyjmiecie.
Proszę państwa, my stoimy na stanowisku, że to, co jest w tym przepisie, w ogóle nie jest materią ustawy o referendum ogólnokrajowym, tylko jest materią czysto konstytucyjną i wymaga wprowadzenia prostu do konstytucji. Nie sądzę, żeby to było niemożliwe, bo są to kwestie dość elementarne, po prostu pragmatyzm nakazuje nam zmodyfikować art. 90, ażeby on mógł funkcjonować. Ale też, proszę państwa, nie takim przepisem. Można by go zmodyfikować w ten sposób, że w wypadku braku kworum pozwalającego na przyjęcie... nieprzyjęcie żadnej uchwały... Sejm może się odwołać do swojego suwerena, do narodu, do referendum ogólnokrajowego. Ale nie Sejm do Sejmu i tak w kółko.
Proszę państwa, ta ustawa nie zasługuje na przyjęcie. Stąd wniosek komisji praw człowieka o odrzucenie ustawy.”
Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: stenogramy posiedzeń > 30 posiedzenie > ctrl + F > Zbigniew Romaszewski > pkt. 15