Gazeta Polska 2011-06-15
Drastyczny wzrost cen ogrzewania, kilkaset osób wyrzuconych na bruk, poważne problemy finansowe warszawskich szpitali - według związkowców i polityków PiS takie będą skutki sprzedaży Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. To największy zakład ciepłowniczy w Unii Europejskiej przynoszący rocznie kilkadziesiąt milionów zysku. Pomimo że kondycja firmy jest bardzo dobra, rządząca miastem Platforma Obywatelska za wszelką cenę chce SPEC sprzedać. Zdaniem urzędników zyska z transakcji mają pokryć koszty miejskich inwestycji
Prezydent sprzedaje rodowe srebra
Warszawskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (SPEC) dostarcza 80 proc. ciepła dla mieszkańców Warszawy i stołecznych instytucji. Zarządza największą w Unii Europejskiej i jedną z największych na świecie siecią ciepłowniczą. Ogrzewa ponad 19 tys. obiektów, w zakładzie pracuje 1700 osób. Firma jest dochodowa - w 2009 r. przychód osiągnął prawie 1,3 mld zł, zysk netto wyniósł natomiast 36,9 mln zł. W 2010 r. wyniki były jeszcze lepsze. Zdolności kredytowe przedsiębiorstwa sięgają wartości 1,2 mld zł.
Pomimo pokaźnych zysków i świetnej sytuacji finansowej władze Warszawy zamierzają sprzedać zakład. Według stołecznych urzędników zyski z transakcji pokryją koszty niezbędnych miejskich inwestycji. Protestujący przeciwko prywatyzacji związkowcy i politycy opozycji uważają, że sprzedaż SPEC pozbawi pracy jedną trzecią pracowników firmy, nawet trzykrotnie wzrosnąć mogą koszty ogrzewania, przez co w szpitalach, które mają problemy finansowe, kaloryfery w sezonie grzewczym mogą być zimne.
PiS i związkowcy zbierają podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie przyszłości SPEC. Czasu zostało niewiele. Władze miasta bardzo się spieszą, chcą sprzedać zakład do końca czerwca. "To ucieczka od odpowiedzialności"
- twierdzą politycy PiS.
Absurd i skandal
- Absurdem i skandalem jest pomysł prywatyzowania monopolisty - mówi w rozmowie z "Gazetą Polską" senator PiS Zbigniew Romaszewski. - W przypadku monopolu może zostać podyktowana dowolna cena ciepła. Nie ma żadnej konkurencji, mieszkaniec nie może wybrać innej, tańszej oferty. Wyzbycie się przez miasto odpowiedzialności za komfort ciepłowniczy mieszkańców jest oburzające - dodaje senator.
W podobnym tonie wypowiada się Kazimierz Grajcarek, przewodniczący sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ "Solidarność".
- W miastach, w których elektrociepłownie zostały sprywatyzowane, cena ciepła drastycznie wzrosła.
Tło społeczne nie jest jedynym wątkiem w sprawie sprzedaży SPEC. Zbigniew Romaszewski zwraca uwagę, że paradoksalnie problemem może okazać się doskonała sytuacja finansowa spółki. - Zdolność kredytowa SPEC wynosi ponad miliard zł. Oznacza to, że prywatny właściciel może pod aktywa SPEC
zaciągnąć dług. Dochodzi do sytuacji, w której zakład, w który zainwestowano 700 mln zł, sprzedawany jest za kwotę od 750 mln w górę. Może stać się łupem, który beneficjent wykorzysta i zostawi, nie biorąc żadnej odpowiedzialności za dostarczenie ciepła mieszkańcom.
Senator przypomina, że w Bydgoszczy prywatny właściciel doprowadził zaldad ciepłowniczy do upadłości, następnie trzeba go było
na nowo komunalizować. Nasi rozmówcy przypominają też podobną sytuację w Czechach. Zdaniem związkowców inwestor zarejestrowany na Cyprze przejął zakład i zostawił z ogromnymi długami. Dodajmy, że cypryjski inwestor znalazł się na krótkiej liście chętnych do kupienia SPEC.
Trójka wybranych
W wyścigu po warszawski SPEC liczy się tylko trzech graczy. Są to zarejestrowana na Cyprze Penta, francuska Dalkia, która jest już właścicielem zakładów ciepłowniczych w Poznaniu i Łodzi, oraz Kulczyk Investments.
- Szczególnie niepokoi inwestor z Cypru - mówi Grażyna Swierczyńska, przewodnicząca komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" w SPEC. - W Czechach Penta przejęła podobny zakład jak nasz, wytransferowała pieniądze i zostawiła przedsiębiorstwo z długami. Jak pani prezydent chce dbać o interes mieszkańców?
Penta Investments to słowacko-czeskie przedsiębiorstwo inwestycyjne zarejestrowane na Cyprze. Posiada oddziały na Słowacji, w Czechach, Holandii i Polsce, inwestuje w małe i średnie spółki z różnych branż (handel, odzież, przemysł ciężki, finanse, nieruchomości, lotnictwo, opieka medyczna), głównie na Słowacji, w Czechach i w Polsce, oraz - w mniejszym stopniu - na Węgrzech, w Rosji i Wielkiej Brytanii. W Polsce fundusz zaczynał od sieci zakładów bukmacherskich Profesjonał. Do funduszu należą m.in.: Aero Vodochody - czeski producent samolotów, popularna sieć sklepów Żabka.
Dalkia to francuska firma, która przejęła zakłady ciepłownicze w Poznaniu i Łodzi. - Z rozmów z tamtejszymi związkowcami wiem, że co roku pracownikom proponuje się program dobrowolnych odejść - mówi Grażyna Świerczyńska. Według niej pracę w zakładzie stracić może około 600-700 osób.
Kulczyk Investments to koncern, którego przewodniczącym Rady Nadzorczej jest najbogatszy Polak, siedziba firmy mieści się w Luksemburgu. Inwestuje m.in. w branży energetycznej, ropy i gazu, browarniczej, samochodowej, infrastrukturze, nieruchomościach.
Świerczyńska: - Kulczyk kupuje, rozczłonkowuje i sprzedaje. Każdy wybór będzie dla nas zły. Jedynym pozytywnym rozwiązaniem byłoby dla nas pozostawienie zakładu w rękach samorządu.
Związkowcy organizują kolejne protesty, PiS zbiera podpisy pod wnioskiem o referendum. Trwa wyścig z czasem, bo władze Warszawy chcą sprzedać SPEC jak najszybciej. - Obawiam się, że cenna inicjatywa referendum jest już troszkę spóźniona - mówi Grażyna Swierczyńska. - Rządzący spieszą się, bo chcą zrobić wszystko, żeby w trakcie prezydencji nie było kontrowersji.
Zdaniem senatora Zbigniewa Romaszewskiego rzeczywiście władze próbują przyspieszyć transakcję.
- Referendum byłoby wyraźnym sygnałem, że jest sprzeciw wobec decyzji o sprzedaży SPEC. Istnieje obawa, że sprzedaż zakładu nastąpi jak najszybciej, żeby ominąć głosowanie. To próba uniknięcia odpowiedzialności.
PRZEMYSŁAW HARCZUK
