Oświadczenie w sprawie publikacji "Superekspressu", 14 grudnia 2009 roku

Oświadczenie

w sprawie publikacji "Superekspressu", wydane dnia 14 grudnia 2009 roku

W związku z publikacją „Super Expressu” z dnia 14 grudnia 09 na mój temat, oświadczam, że uważam za karygodną praktykę dziennikarską, polegającą na publikowaniu niepopartych faktami insynuacji. Wymieniona wyżej publikacja tworzy wrażenie, jakobym w sposób nieuzasadniony lub nadmierny wykorzystywał samochód służbowy, którego posiadanie sprawia mi rzekomo szczególną satysfakcję. Udokumentowaniu tej insynuacji ma służyć przedstawienie liczby 76 tysięcy kilometrów przejechanych przez dwa lata samochodem służbowym w zestawieniu z faktem, że mieszkam dwa kilometry od Senatu.

W swojej publikacji autor zaznaczył wprawdzie jak daleko od Senatu mieszkam, nie zadał sobie jednak trudu, by sprawdzić, że senackie samochody są garażowane 10 kilometrów dalej (co przy każdym korzystaniu daje dodatkowe 20 km). To jednak drobiazg, najważniejszą kwestią jest fakt, że obowiązki senatora i wicemarszałka Senatu nie polegają wyłącznie na dojeżdżaniu z domu do parlamentu. Polegają także na kontakcie z ludźmi. Odbywam więc dziesiątki podróży na oficjalne spotkania, ponadto wraz ze współpracownikami podróżuję interweniując w sprawach zgłaszanych do mnie przez obywateli. Tak właśnie wykonuję swoje obowiązki. Tworzenie wokół tego atmosfery niejasności i insynuacji uważam za skandal. „My wyborcy mamy prawo wiedzieć wszystko o swoich politykach” napisał redaktor naczelny „Super Expressu” i zgadzam się z tym. Szkoda że w moim przypadku gazeta jakoś nie zechciała przedstawić swoim czytelnikom gdzie i po co jeżdżę, a ponieważ są to często sprawy bulwersująco nieprawidłowego działania organów państwa oraz sprawy ludzkiej krzywdy – byłoby to zapewne ciekawe dla czytelników.

Jestem przy tym przekonany, że publikacja w „Super Expressie” ma związek z moim stanowiskiem na temat roli tej gazety w sprawie senatora Krzysztofa Piesiewicza. Nie oceniając szczegółów tej bulwersującej i niejasnej sprawy – czym obecnie zajmują się powołane do tego organy, uważam, że rola publikacji gazety „Super Express” w całej historii wymaga starannej analizy. Jestem zdania, że należałoby zbadać czy nie doszło tutaj do pomocnictwa w przestępstwie, jakim jest przestępstwo szantażu.

Jednocześnie oświadczam, iż jakiekolwiek dalsze publikacje gazety godzące w moje dobre imię spotkają się z odpowiedzią na drodze sądowej.

Zbigniew Romaszewski