Oficjalna strona senatora Zbigniewa Romaszewskiego
Decyzja sądu to jakiś obłęd
Wypowiedź Wicemarszałka Senatu Zbigniewa Romaszewskiego dla dziennika „Fakt” opublikowana w dniu 11 lipca 2008 roku
Zbigniew Romaszewski: Kiszczak odpowiada za przestępstwo nieumyślne, które wygasło po sześciu latach. To wręcz brednia!
Decyzję sądu w sprawie Czesława Kiszczaka odebrałem jako symbol kryzysu polskiego wymiaru sprawiedliwości. Myślę, że postąpiono by słusznie, gdyby na przykład uznano Kiszczaka za winnego i odstąpiono od wymierzenia kary ze względów humanitarnych.
Ale tego rodzaju wykręty, do jakich uciekł się sąd, który orzekł, że sprawa odpowiedzialności Kiszczaka za śmierć górników w kopalni "Wujek" już się przedawniła, uwłaczają nie tylko elementarnemu poczuciu sprawiedliwości, ale po prostu zdrowemu rozsądkowi.
To objaw niezwykle niepokojący. Orzecznictwo, które mija się ze społecznym poczuciem sprawiedliwości, jest dla państwa groźne. Podważa zaufanie do sądów, a poza tym w przyszłości jakiś satrapa mógłby uznać, że jeśli tylko jest formalne uzasadnienie, można strzelać do ludzi i nie spotka go za to odpowiedzialność.
Nie można twierdzić, że Kiszczak odpowiada za przestępstwo nieumyślne, które wygasło już po sześciu latach. Uważam wręcz, że to brednia. W najlepszym dla siebie przypadku Kiszczak powinien odpowiadać za zamiar ewentualnego doprowadzenia do śmierci. To wręcz klasyczny przykład odpowiadający tej kategorii prawnej. Oznacza ona, że ktoś podejmuje działania, które mogą doprowadzić do zbrodni i się z tym godzi. Jeśli podpisał dokument, który pozwala na użycie wobec tłumu ostrej amunicji, to jest dla mnie oczywiste, że godzi się z tym, że mogą paść ofiary śmiertelne.
Gdyby sąd przyjął taką kwalifikację, musiałby uznać, że doszło do zbrodni komunistycznej. A zbrodnia komunistyczna nie podlega przedawnieniu. Tymczasem sąd przyjął obłędną w moim przekonaniu kwalifikację o nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Myślę, że na taką, a nie inną decyzję sądu ma wpływ niedawny wyrok Sądu Najwyższego, który orzekł, że sędziowie, niezależnie od tego. co robili w PRL-u, nie podlegają żadnej odpowiedzialności. Rzecznik praw obywatelskich zaskarżył ten wyrok w Trybunale Konstytucyjnym. Mam nadzieję, że wyrok pomoże wyjaśnić wszelkie prawne niejasności, które powodują, że wymiar sprawiedliwości ma takie problemy, orzekając w sprawach odpowiedzialności za zbrodnie PRL. Jednocześnie wciąż głęboko wierzę, że w następnej instancji sąd stanie na wysokości zadania i przyjmie inną kwalifikację czynu.