Znacznie lepsza ustawa lustracyjna
Z Senatorem Zbigniewem Romaszewskim rozmawia Aleksandra Gardynik
Wywiad zamieszczony w "Rzeczpospolitej" 30 grudnia 2006 roku
Aleksandra Gardynik: Czy dobrze, że do Sejmu trafiła nowelizacja ustawy lustracyjnej?
Zbigniew Romaszewski: Zdecydowanie. Choć domagałem się, aby napisać ustawę całkiem od nowa, muszę powiedzieć, że nowelizacja jest nieporównywalnie lepsza od przyjętego aktu.
A.G.: W czym lepsza?
Z.R.: Przede wszystkim to jest ustawa lustracyjna, a nie ustawa o ujawnianiu OZI. Złożone przez osobę podlegającą lustracji oświadczenie jest sprawdzane, a w przypadku kłamstwa podlega sankcjom. Sprawa jest wyjaśniana przez sąd w jawnym procesie karnym, w którym obowiązuje domniemanie niewinności. Cieszy mnie również, że w ciągu 10 lat można wznowić postępowanie po ujawnieniu nowych materiałów. Wolałbym jednak, aby przepis dotyczący ujawniania informacji o funkcjonariuszach państwowych był nieco inny. Lepiej by było, gdyby osoby pokrzywdzone mogły zastrzec, że ich życie prywatne nie będzie ujawnione. Pojawił się jednak problem prawny: Co uznać za życie prywatne?
A.G.: A jeśli Sejm nie przyjmie nowelizacji?
Z.R.: Sądzę, że prezydent zaskarży wtedy ustawę do TK. Ale odrzucenie nowelizacji oznaczałoby tylko złośliwość lub chęć zrobienia zamieszania. Nie miałoby to żadnego racjonalnego uzasadnienia.