Był taktowny, ale i stanowczy
Wypowiedź Senatora Zbigniewa Romaszewskiego dla "Gazety Polskiej" z dnia 22 października 1997 roku
Profesora Buzka znam od dawna, ale raczej słabo. W 1981 r. został przewodniczącym pierwszego zjazdu „Solidarności". Odsunięto wtedy od prowadzenia obrad Tadeusza Syryjczyka, którego część delegatów oskarżała o manipulację. Profesor Buzek wykazał się ogromnym taktem i potrafił opanować tłum wzburzonych delegatów. Był taktowny, ale i stanowczy. Sprawiało to bardzo dobre wrażenie. Widziałem go też. jak prowadził zjazd „Solidarności" w Mielcu w 1995 r. Wtedy również doskonale radził sobie z salą.
Wiadomo, że w podziemiu funkcjonował pod pseudonimem Karol. Znałem rezultaty działalności Karola, a jednocześnie wiedziałem, że był na tyle rozsądny, że nie dał się złapać.
W kontakcie osobistym sprawia niezwykle sympatyczne wrażenie. Profesor Buzek ma osobowość, sądzę, ze jest człowiekiem, który może mieć własne koncepcje i potrafi realizować swoją wizję.