Siła policyjnych lobby
Wypowiedź Senatora Zbigniewa Romaszewskiegodla Tygodnika „Prawo i Życie” z dnia 22 sierpnia 1995 roku
Te ustawy niebezpiecznie wzmacniają siłę policji, która może się wymknąć spod społecznej kontroli. Myślę, że policja sama wytwarza nastrój zagrożenia graniczący z histerią. Statystyki mówią, że przestępczość rośnie, ale ciągle plasuje nas na poziomie Szwecji. Nasi sąsiedzi zza Bałtyku raczej doskonalą działalność operacyjną policji, jej wyposażenie techniczne, monitoring. My zaś przenosimy na polski grunt nowe, obce instytucje prawne, które mogą spowodować zwichnięcie proporcji między władzą sądowniczą a organami ścigania na korzyść tych drugich. Nie chciałbym, abyśmy za kilka lat publicznie narzekali na zjawisko degradacji sądownictwa. Już dziś słyszymy, że Ministerstwu Sprawiedliwości brakuje pieniędzy na przykład na przeprowadzanie sekcji zwłok.
Widzę groźne niebezpieczeństwa dla podstawowych zasad procesowych - jawności i wagi dowodów sądowych. Jeśli policja będzie mogła wprowadzić do procesu 90% własnych danych operacyjnych - to nie mówię tu o iluzorycznych niebezpieczeństwach.
Już mam dowody na to, że Informacje operacyjne zebrane przez policję dzięki świadkom, pragnącym zachować anonimowość, bardzo szybko docierają do podejrzanego kryminalisty. Kto „kabluje?" - policjanci. Nie są to niestety jednostkowe przypadki. Jeśli taką postawę moralną zajmują funkcjonariusze - to instytucja tzw. zakupu kontrolowanego i nadzorowane przesyłki może szybko się skompromitować. Poza tym, skąd policja weźmie pieniądze na ochronę świadków i zdobycie innych kosztownych dowodów, skoro brakuje jej środków na uzbrojenie i wyposażenie techniczne funkcjonariuszy.
Chcę przypomnieć, iż wykorzystanie świadka koronnego i świadka incognito w Republice Litewskiej doprowadziło do rozwiązania Sądu Najwyższego. Tam policja przesłała sędziom notatki operacyjne z zeznań jakichś znanych tylko sobie świadków. Sąd je odrzucił i sprawę umorzono. Łobuzów wypuszczono na wolność, a sąd rozwiązano, bo on żądał dowodów procesowych, a nie policyjnych donosów. Lobby policyjne doszło tam do takiej siły, że zachwiało wymiarem sprawiedliwości. Niestety, to może również nam grozić.
Niebezpieczeństwa mogą płynąć również z niewłaściwego wykorzystania instytucji podsłuchu, prowokacji policyjnej i zakupu kontrolowanego. Mogę tylko powtórzyć to, co powiedziałem dwa tygodnie temu dla „Prawa i Życia": w atmosferze histerii widzimy coraz większą bezradność służb ochronnych państwa wobec obywateli i równocześnie powiększanie władzy tych służb, która może przerodzić się w przemoc.