Oświadczenie

Skierowane do Premiera Donalda Tuska
dotyczące jego stanowiska w sprawie przestrzegania praw człowieka
w Chińskiej Republice Ludowej
wygłoszone na 20. posiedzeniu Senatu VII kadencji
w dniu 30 października 2008 roku.

 

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Moje oświadczenie kieruję do pana premiera Donalda Tuska.

Szanowny Panie Premierze!

Bardzo mnie zaniepokoił, a również zaskoczył fakt, że podczas swej wizyty w Chinach, w odróżnieniu od prezydenta Sarkozy'ego czy kanclerz Merkel, nie poruszył pan w ogóle problemów związanych z przestrzeganiem praw człowieka w Chińskiej Republice Ludowej. Zaskoczył, gdyż wyrastamy z tego samego pnia "Solidarności", której walka o prawa człowieka, wspierana przez demokratyczne instytucje całego świata, zakończyła się sukcesem, niepodległością państwa polskiego. Sądzę, że my Polacy zaciągnęliśmy wobec świata dług, który możemy spłacić, wspierając działania na rzecz praw człowieka i wolności w tych krajach, które borykają się z systemami totalitarnymi, wyrosłymi na gruncie komunizmu.

Chiny są sygnatariuszem Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych i przestrzeganie praw w niej zawartych nie jest ich wewnętrzną sprawą. Tybet, Ujgurzy, Falun Gong, obozy pracy, tortury, wysiedlenia, kara śmierci to problemy, wobec których nie możemy być obojętni. Sądzę zresztą, że jest to dla pana oczywiste, gdyż rezygnacja z uczestniczenia w otwarciu olimpiady jako protest wobec wypadków w Tybecie kosztowała pana jako miłośnika sportu wcale niemało.

Tak więc stajemy wobec problemów racji stanu i hierarchii wartości, i sądzę, że tu właśnie nastąpiło pewne pomieszanie pojęć.

Otóż procesy globalizacyjne postępują i będą postępowały, czy nam się to podoba, czy nie. Moje obawy budzi świat budowany wyłącznie w oparciu o przesłanki ekonomiczne i niedostrzegający potrzeby budowania wspólnego systemu wartości. Właśnie takim systemem jest system praw człowieka i jego konsekwentne promowanie to nasz obowiązek wobec przyszłości. Rozwój gospodarczy krajów totalitarnych, przy tym posiadających broń nuklearną, lekceważących prawa człowieka, to nie sukces. To zagrożenie dla pokoju i stabilności. Niedostrzeganie tego problemu doprowadziło do tego, że świat okazał się bezradny wobec rosyjskiej agresji na Gruzję. Obawiam się, że podobne, choć dużo poważniejsze zagrożenie, może nadciągnąć ze strony niedemokratyzujących się Chin. Interesy gospodarcze to bardzo poważny problem, który ogranicza efektywność walki o prawa człowieka i bardzo często przesuwa ją do sfery werbalnej, ale nawet z tego nie warto rezygnować. Jeśli w wyniku pańskiej wizyty relacja importu do eksportu zmniejszy się ze stosunku 10:1 do, powiedzmy, 3:1, to nie wiem, czy jest to warte dobrego imienia Polski. A co do budowy autostrad przez przedsiębiorstwa chińskie, nie chciałbym, aby nawet cudzoziemcy byli w Polsce poddawani komunistycznym rygorom.

Łączę wyrazy szacunku, Zbigniew Romaszewski.