Oświadczenie

Dotyczące rewizji osobistej dziennikarza dokonanej przez funkcjonariusza ABW
skierowane do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska,
do szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztofa Bondaryka
oraz do ministra sprawiedliwości, prokuratura generalnego RP Zbigniewa Ćwiąkalskiego
wygłoszone na 12. posiedzeniu Senatu VII kadencji
w dniu 15 maja 2008 roku.

 

Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska, do szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztofa Bondaryka oraz do ministra sprawiedliwości, prokuratura generalnego RP Zbigniewa Ćwiąkalskiego.

W związku z przeszukaniem przeprowadzonym przez ABW na zlecenie prokuratury 13 maja br. w mieszkaniu pana Bączka, niezależnie od merytorycznego sensu owego przeszukania - akt sprawy nie widziałem, nie można w żadnym wypadku przejść do porządku nad sprawą rewizji osobistej i szykan, którym zostali poddani dziennikarze TVP przybyli na miejsce i wykonujący swoje czynności zawodowe.

Nie ulega wątpliwości, że ABW miało prawo usunąć nieproszonych gości (nawet używając przemocy), natomiast zadziwiająca była rewizja osobista dziennikarzy z poniżającymi szykanami i upokorzeniami, i zabranie rzeczy tak osobistej, jaką jest współczesny kalendarzyk i jednocześnie notes elektroniczny. Niebezpieczne dla polskiego ładu prawnego jest nawiązywanie do tradycji bezprawia w policji politycznej PRL, która zakładając tak zwane kotły, zachowywała się przeważnie kulturalniej, choć nie zawsze, ale wszystkie notatki i kalendarzyki osób postronnych i przypadkowych zabierała stanowczo.

W związku z tym kieruję do szefa ABW następujące pytania. Dlaczego uniemożliwiono reporterowi porozumienie się ze swoją redakcją? Czy nie miało to na celu ograniczenia wolności słowa i uniemożliwienia poinformowania opinii publicznej o zaistniałym zdarzeniu? Skoro reporterzy weszli, a teren nie był pilnowany wystarczająco dobrze, to wykonywali po prostu swoje czynności zawodowe.

SB zabierała wszystkim przypadkowo zatrzymanym osobom kalendarzyki osobiste (ja straciłem ich kilkanaście, J.K. Kelus, aby tego uniknąć, zapisywał numery telefonów na ścianie). Odebranie elektronicznego notesu jest znacznie brutalniejszą ingerencją w prywatność osoby, a w przypadku dziennikarza wiąże się z naruszeniem tajemnicy zawodowej gwarantowanej prawem prasowym. Czym kierowano się dokonując konfiskaty? Czy prokuratura wydała taką dyspozycję? Czy prokuratura dysponowała jakimiś danymi pozwalającymi przypuszczać, że w elektronicznym notesie są informacje dopuszczające, zgodnie z k.p.k., naruszenie tajemnicy zawodowej?

Jaki cel miała rewizja osobista w intymnych miejscach podczas przeszukania mającego na celu zabranie głównie nośników informacji? Czy miała ona poniżyć osobę poddaną przeszukaniu (konwencja o torturach i nieludzkim traktowaniu), czy też miało miejsce molestowanie seksualne? Inne przyczyny trudno sobie wyobrazić.

Czy w przedstawionych sprawach prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, czy też przytoczone ekscesy stanowią element rutynowych działań ABW?

Jakie Pan Prokurator zamierza podjąć energiczne działania w opisanej sprawie, aby zapobiec odradzaniu się stylu działania policji politycznej PRL?

Czy Panu Premierowi w czasach PRL nigdy nie zabrano kalendarzyka? Tak szczegółowych rewizji osobistych wówczas nie prowadzono. Czy niczego to Panu nie przypomina? Czy uważa Pan ten incydent za drobny, niewarty interwencji? Gdyby tak było, czułbym się bardzo rozczarowany.