Nowelizacja ustawy o IPN

52. Posiedzenie Senatu VII kadencji, 8 kwietnia 2010 roku

 

Przedłożony projekt między innymi zmienia zasady powoływania prezesa IPN, likwiduje działające obecnie Kolegium IPN, a w to miejsce powołuje Radę IPN, ponadto nowelizacja wprowadza zmiany w dostępie do zbiorów Instytutu (zniesione zostaną ograniczenia w dostępie do akt osobom uznanym za osobowe źródła informacji).

Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski jako sprawozdawca mniejszości Senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji mówił, że Komisja bardzo negatywnie oceniła całą ustawę, tak, że wręcz padł wniosek o jej odrzucenie. Komisja ostatecznie uznała, odrzucenie ustawy przez Senat spowodowałoby tylko jedno głosowanie w Sejmie, który by owo odrzucenie ustawy z łatwością odrzucił. W związku z tym komisja zdecydowała, że na podstawie otrzymanego z Sejmu projektu będzie usiłowała sformułować takie poprawki, by ustawa najmniej zaszkodziła instytutowi. Wniosek o odrzucenie ustawy został przedstawiony przez mniejszość. Mniejszość poparła również oczywiste rozwiązanie, które nie zostało przyjęte przez komisję (stosunek głosów 3:3), by prezes IPN był powoływany przez Sejm kwalifikowaną większością, czyli 3/5 głosów, a przez Senat zatwierdzana bezwzględną większością głosów. Senator mówił: "A co wyszło z tej ustawy? Sądzę, że gdyby ją przyjąć w wersji z wnioskami mniejszości... Tam jest wniosek bardzo istotny, ten mianowicie, żeby prezesa powoływać jednak 3/5 głosów, co zapewnia stabilność instytucji, stabilność organizacyjną IPN, i odwoływać również większością 3/5 głosów. To jest kuriozum, że członków rady naukowej odwołuje się 2/3 głosów, a prezesa zwykłą większością. To się po prostu w ogóle nie mieści w schematach organizacyjnych, w systemie zarządzania. Jest to po prostu budowanie jakiejś nieprawdopodobnej anarchii i przekazywanie władzy instytucji przed nikim nieodpowiedzialnej w gruncie rzeczy, a odpowiada za to prezes instytutu. (…) Nie rozumiem proszę państwa tego, że obecne kolegium nie może powołać prezesa - art. 3 ust. 1. Dlaczego nie może powołać prezesa? Nie wiem, proszę państwa. Za chwilę kadencja prezesa się kończy, kadencja kolegium się kończy, większość w parlamencie jest jaka jest, może sobie powołać takie kolegium, jakie chce, to kolegium może powołać takiego prezesa, jakiego sobie życzy, no więc po co my tę żabę jemy."

Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski mówił również o nieobecności na posiedzeniu Komisji przedstawicieli Ministerstwa oraz przedstawicieli autorów nowelizacji: "ustawa jest na tyle kompromitująca, że ani na posiedzenie komisji, ani do Senatu nie przyszedł nikt z jej autorów; samo to świadczy chyba o jakości tej ustawy. Tu chyba w ogóle nie ma o czym dyskutować! Przychodzi się i broni się swojej ustawy własną twarzą, a twarzy nikt tutaj nie chce pokazać. My mamy do czynienia, proszę państwa, z taką właśnie ustawą."

W dalszej części debaty Wicemarszałek Romaszewski powiedział: "(…) uważam, że osiągnięcia Instytutu Pamięci Narodowej są tak znaczące, że właściwie chyba żadne ośle wierzgnięcia nie są w stanie nic tutaj zmienić. Myślę, że te dziewięćset publikacji, które w ciągu ostatnich pięciu lat się ukazało, mówi samo za siebie; że ten tysiąc młodych historyków, których wykształcił instytut, to są ludzie, którzy będą się historią zajmować, im będzie oczywiście trudniej, ale oni o tej historii nie zapomną, i nie zapomni również o niej społeczeństwo.

Nie pamiętam, żeby tak źle napisana ustawa była przedłożona tej Izbie. Ta ustawa jest napisana tak nieprawdopodobnie nieudolnie, że trudno sobie wyobrazić, żeby mogła się utrzymać w Trybunale Konstytucyjnym, a to ją chyba w kolejności czeka. Ja właściwie nie wiem, podobno ludzie wykształceni... Padało tu pytanie, po co jest ta ustawa. Na to pytanie, nie potrafimy, proszę państwa, w gruncie rzeczy odpowiedzieć na podstawie tej ustawy. Myślałem, że może pisali to historycy, że takich dwóch mądrych historyków się znalazło i stąd te wszystkie legislacyjne brednie napisane w art. 15. Ale skąd, żaden normalny historyk nie napisałby przecież w art. 15, że do 31 grudnia 2012 r. ma być zinwentaryzowane osiemdziesiąt trzy kilometry akt. To się trzeba stuknąć w głowę po prostu!"

Senator mówił również o tym, że należy również określić kwalifikacje członków tworzonej Rady IPN, objąć ich lustracją. Mówił także o finansowaniu IPN. Senator przestrzegał przed wprowadzanym przez nowelizację mechanizmem: "przewiduje się, że granty będą rozdawane przez tę powołaną radę naukową złożoną z przedstawicieli, jak należy przypuszczać, instytucji konkurencyjnych. Tak IPN będzie rozdzielał granty. No i powstanie taka sytuacja: o ile do tej pory, kiedy 30 milionów trzeba było zabrać z budżetu IPN, to myśmy to wszyscy widzieli, o tyle teraz można będzie wyprowadzić pieniądze z IPN wewnętrznie i nie będziemy wiedzieli, ile pieniędzy idzie na IPN. W związku z tym ja wnoszę poprawkę, żeby IPN owszem mógł te pieniądze rozdzielać, ale pod warunkiem, że ustawa budżetowa będzie corocznie określać wysokość środków z budżetu państwa przeznaczonych na te zewnętrzne granty."

Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: stenogramy posiedzeń > 52 posiedzenie > ctrl + F > Zbigniew Romaszewski > pkt. 1