Zmiany w Regulaminie Senatu
51. Posiedzenie Senatu VII kadencji, 25 marca 2010 roku
Projekt zmian w regulaminie Senatu został wniesiony przez grupę senatorów. Zasadniczym jego celem jest dostosowanie Regulaminu Senatu do nowych zadań, jakie nakłada na Senat Traktat Lizboński. Wnioskodawcy proponują dodanie w regulaminie nowego działu dotyczącego wyłącznie postępowania w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej.
Senator Zbigniew Romaszewski zabierając głos w dyskusji mówił: "(…) nasze funkcjonowanie w Unii Europejskiej jest po prostu faktem. Unia domaga się od nas opinii dotyczących poszczególnych dyrektyw, poszczególnych rozporządzeń, poszczególnych kierunków rozwoju. A to wszystko bardzo słabo przechodzi przez Senat. Muszę powiedzieć, że ja naprawdę nie jestem miłośnikiem tych spraw i z dużą przykrością się nimi zajmuję, tym bardziej, że na ogół są to dokumenty, jak już dzisiaj miałem okazję mówić, napisane nieprawdopodobnym zupełnie językiem i domyślenie się, o co tam chodzi, jest rzeczywiście bardzo trudne. Niemniej jednak już wielokrotnie byliśmy zaskakiwani tym, że nagle pojawia się jakaś dyrektywa, na przykład w sprawie żarówek energooszczędnych, nie wiadomo skąd spada nam na głowę i nawet nie wiadomo, kto ile za to wziął. No, nawet takie problemy się pojawiają. Dlatego uważam, że powinniśmy trzymać rękę na pulsie i patrzeć na to, co tam się dzieje. Ja muszę powiedzieć, że skoro ogromna część ustawodawstwa wychodzi z Komisji Europejskiej, z Unii Europejskiej, to takie mówienie, że my tego nie będziemy rozpatrywać, bo oni wiedzą lepiej, a i tak to przejdzie, jest zdecydowanie nie na miejscu. To jest po prostu zachowanie na zasadzie: na złość mamie odmrożę sobie uszy. Będą na nas spadały różne kataklizmy, o których nawet nie będziemy wiedzieli. Ale jeżeli na czas, czyli odpowiednio wcześniej, zaczniemy krzyczeć, to okaże się, że istnieją jednak możliwości oddziaływania i na społeczeństwo, i na opinię publiczną, a poprzez parlament również na rząd i blokowania pewnych ustaw. No, nie jest to przyjemne, bo to ustawodawstwo, że tak powiem, po prostu się wylewa jak jakaś nieprawdopodobna lawina. I ta lawina nas zalewa. To psuje prawo. Coraz więcej mamy prawa stanowionego i w końcu w ogóle nie będziemy wiedzieć, co jest prawem, a co prawem nie jest. Te wszystko jest bardzo nieprzyjemne, ja jednak wolę wiedzieć, jaka lawina nas zalewa, niż w ogóle nic o tym nie wiedzieć i dopiero potem się dowiadywać, z czym się spotykamy.
Jeśli chodzi o zmiany konstytucji, to uważam, iż w ogóle jedną z najbardziej potrzebnych i najbardziej niezbędnych zmian jest zmiana źródeł prawa. Bo od czasu, kiedy pisaliśmy tę konstytucję, a było to w 1997 r., świat się tak bardzo zmienił, tak bardzo zmienił się proces ustawodawczy, że akurat w tym obszarze ta konstytucja ma gigantyczne niedomogi. W tym momencie pomyślałem o jakiejś wiodącej linii Senatu, że właściwie mogłaby taka być, bo tak naprawdę to nie wiadomo, po co jest ten Senat w naszej konstytucji. Tak więc można by się na przykład tym zająć i być instytucją wiodącą właśnie w tych sprawach; jest taka możliwość. Ale, proszę państwa, my ciągle mamy kompleks Sejmu. Jeśli Sejm pozwoli, jeśli ułoży ustawę, to my wtedy będziemy pisali regulamin. Ale Regulamin Sejmu, Regulamin Senatu nie są związane żadną ustawą, możemy sobie napisać wszystko, co chcemy. Nawet Trybunał Konstytucyjny tego nie będzie sprawdzał. Już raz się od tego odciął, kiedy miał analizować Regulamin Sejmu; była w tej sprawie skarga. Tak więc ja jestem zwolennikiem tego, żeby się przygotować. Czy te poprawki będą dobre? Tego nie wiem, one się muszą sprawdzić w naszej pracy, przy tej ilości pracy, jaka napłynie, ale w moim przekonaniu, skoro niestety ciąży na nas obowiązek analizowania tej lawiny prawa napływającego z Unii Europejskiej... Bardzo mi się to nie podoba, niemniej jednak wydaje mi się, że powinniśmy się tym zajmować.
Dziękuję bardzo."
Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: stenogramy posiedzeń > 51 posiedzenie > ctrl + F > Zbigniew Romaszewski > pkt. 11