O procesach lustracyjnych

19. posiedzenie Senatu - 19, 20, 21 czerwca 2002

 

W związku z informacją Rzecznika Interesu Publicznego o działalności w 2001 roku, senator Romaszewski pyta o jawność postępowań przed sądem lustracyjnym. Przypomina przepis, że rozprawa jest utajniana na wniosek jednej ze stron. Skutkowało to tym - mówi senator - że sąd i rzecznik musieli prawomocnie milczeć, a druga strona tak powściągliwa nie była. Z informacji rzecznika wynika również, że przypadki, kiedy osoby lustrowane zgadzały się na jawność postępowania, były nieliczne.

Zabierając głos w dyskusji, senator Romaszewski zauważa, że w 1992 roku nawet najwięksi radykałowie nie wyobrażali sobie ograniczenia praw obywatelskich na więcej niż 10 lat. Mamy rok 2002 i kolejną nowelizację ustawy. Gdyby Trybunał Konstytucyjny jej nie odrzucił - mówi senator - korzystając z okazji, dalej bym ją nowelizował, bo nowelizacja przyjęta w tej kadencji nie odpowiada rzeczywistości PRL. W ten sposób to może trwać i trwać.

Nawiązując do budzącej emocje sprawy Jurczyka, senator Romaszewski, który tę sprawę doskonale zna, apeluje do senatorów, aby się nad nią nie rozczulali i przypomina swój nieodmienny pogląd, że kolosalną wadą jest, iż procesy lustracyjne są tajne, a w efekcie do opinii publicznej docierają niezwykle jednostronne informacje. Proces Mariana był zamknięty, ale jest jeszcze ustawa o dostępie do własnych teczek. Mogę zapewnić, że wylewamy krokodyle łzy - komentuje senator i apeluje, żeby przestać wałkować tę sprawę.

Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: stenogramy posiedzeń > 19 posiedzenie > ctrl + F > Zbigniew Romaszewski > pkt.13