O ustroju Warszawy
10. posiedzenie Senatu - 27 lutego 2002
Nie da się tymi samymi przepisami i pojęciami opisać gminę do dwudziestu tysięcy mieszkańców i wielką metropolię - przekonuje senator Romaszewski. - Miasto składa się z dzielnic, które stanowią infrastrukturę i które kształtowały się w wyniku rozwoju historycznego. Nie jest prawdą, że dzielnice mogą stać się gminami. Ich samorządność musi być ograniczona, bo są częściami składowymi miejskiego organizmu.
Jednocześnie jako minus wynikający z ograniczenia władzy samorządów w sytuacji bezpośrednich wyborów prezydenta Warszawy, senator postrzega sytuację, że miastem może rządzić biurokracja miejska podlegająca wyłącznie prezydentowi.
Senator przestrzega przed prywatyzacją gospodarki komunalnej. - Jeżeli prywatyzacja w skali państwa niczego nas nie nauczyła, jeżeli nie wyciągnęliśmy wniosków z tego, co się działo, i z tego, co na ten temat sądzą obywatele - mówi - to może spójrzmy na inne miasta. Przypomina, że sprywatyzowana gospodarka komunalna Londynu doprowadziła do upadku komunikacji miejskiej.
W debacie nad ustawą o ustroju stolicy zasadniczą rzeczą jest określenie granicy samorządności dzielnic i miasta - uważa senator. Podkreśla, że na ustawie bardzo zaciążyły terminy wyborcze, bo w wyniku dłużej trwających konsultacji i dyskusji, również dyskusji publicznej, można osiągnąć dużo bardziej poprawny konsensus. Niestety, to by wymagało czasu. Nie wyobrażam sobie - mówi senator Romaszewski - żeby właściwy kształt ustawy dało się ustalić w podkomisji w ciągu tygodnia. To jest po prostu niemożliwe. I to obciąża właściwie całą ustawę.
Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: stenogramy posiedzeń > 10 posiedzenie > ctrl + F > Zbigniew Romaszewski > pkt. 2