Zmiany w Regulaminie Senatu

31. posiedzenie Senatu 2 kadencji, 15 stycznia 1993 roku

 

Debata dotyczyła kształtu Konwentu Seniorów. Dyskutowane były dwie koncepcje: przeniesiona z Sejmu koncepcja utworzenia konwentu z przewodniczących klubów senatorskich i druga, by konwent składał się z przewodniczących komisji senackich.

Senator Zbigniew Romaszewski mówił: „(...) Nie ulega wątpliwości, że Senat jest organem politycznym i to jest kwestia poza jakąkolwiek dyskusją. Przyszliśmy tu, żeby reprezentować pewne poglądy, opcje polityczne. Zgodnie z tym, co prezentowaliśmy w swoich kampaniach wyborczych, zostaliśmy wybrani. Powinniśmy pozostawać im w jakiś sposób wierni. (...) Natomiast boję się, że zakrada się tutaj pewne nieporozumienie, pewne mylenie pojęć bardzo negatywnie oddziałujące na całą kulturę polityczną kraju. To jest mieszanie polityki z techniką polityczną. Jeżeli polityka dotychczasowego konwentu, dotychczasowej reprezentacji klubów poselskich miałaby się właściwie sprowadzać - tak jak to było przyjęte - do wpływu na porządek dzienny, to w tym momencie skuteczne oddziaływanie nie jest polityką, tylko, powiedzmy sobie szczerze, jest po prostu manipulacja! A jednak polityka i manipulacja to są zupełnie różne rzeczy.”

Senator mówił dalej: „Politykę można uprawiać, reprezentując swoje poglądy, uczestnicząc w posiedzeniach komisji, w posiedzeniach Senatu, tworząc porozumienia klubów itd., itd. - tu nie ma żadnych wątpliwości - a nie przy ustalaniu porządku dziennego posiedzeń. No, bo to po prostu jest nonsens, to jest po prostu rozpoczynanie pewnej bardzo złej praktyki politycznej. Wtedy, jak to się mówi, kiedy byliśmy bardzo upolitycznieni, to były najgorsze chwile w dziejach tego Senatu. Chyba warto o tym pamiętać. Wydaje mi się, że powoli się z tego otrząsamy i może ten proces należałoby poprzeć i uznać, że jest on trwały, że takie powinno być oblicze Senatu; bardziej merytoryczne ponieważ, nie jesteśmy zaangażowani w rozgrywki władzy wykonawczej. Spróbujmy zatem rzetelnie wyrażać swoje poglądy w pracy nad odpowiednimi ustawami. To jest nasze zasadnicze zadanie.”

Senator Romaszewski opisywał dalej zalety Konwentu Seniorów złożonego z przewodniczących komisji: „(...) taki organ porozumiewawczy przewodniczących komisji jest potrzebny. Sprawa ta powracała już wielokrotnie. To jest kwestia tego, do których komisji kieruje się sprawę, to kwestia sprawozdawców. Każda komisja wcale nie musi składać tego samego wniosku oddzielnie, bo można odbyć wspólne spotkanie albo nie. Na ogół przewodniczący komisji mają jakieś pojęcie na temat sposobu wypracowywania stanowisk, bo to nie jest rozstrzygnięcie polityczne, czy jakaś ustawa wymaga dwóch tygodni, czy można ją po prostu opracować w ciągu tygodnia. To jest problem tego, jak dana komisja do tej sprawy jest przygotowana i to decyduje o porządku dziennym. Przewodniczący komisji wiedzą, jakich mają ekspertów, którzy wyjechali na urlopy i czy mogą w tej chwili działać, czy może lepiej byłoby, żeby pracę przełożyć za tydzień. To jest po prostu niezbędne dla sprawności pracy w Senacie.”

Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: Senat 2 kadecncji > stenogramy posiedzeń > 31 posiedzenie > pkt. 7