Współczesny patriotyzm

Spotkanie zmieszkańcami Radomia, 26 października 2010 roku

 

Wicemarszałek Senatu RP Zbigniew Romaszewski przyjechał do Radomia na zaproszenie radomskiego Ruchu Odbudowy Polski oraz radomskiego oddziału Związku Strzeleckiego.

Zbigniew Romaszewski mówił, że patriotyzm jest miłością do bliskiego otoczenia, ale też do ludzi, również z ich niedoskonałościami. Przekonywał, że od takiego przywiązania Polacy odeszli. Przypomniał, że wyrazem patriotyzmu jest solidarność. Jego zdaniem powstanie Solidarności w 1980 roku, atmosfera wzajemnego zaufania i życzliwość świadczyły o międzyludzkiej solidarności. "Patriotyzm nie jest przeciwko komuś, jest dla kogoś. Nie jesteśmy patriotami przeciw naszym sąsiadom, tylko dla nas, dla naszej racji stanu, dbałości o nasze interesy, dbałości o Polskę" – stwierdził.

Senator zauważył, że teraźniejszość, ale też przyszłość narodu można widzieć tylko przez pryzmat jego historii. Budowaniu dumy i poczucia tożsamości narodowej młodych ludzi nie służy, w opinii wicemarszałka, redukowanie ilości lekcji historii w szkołach. Stąd między innymi, jego zdaniem, taka ignorancja dziennikarzy, którzy dalece wyolbrzymiają znaczenie bieżących sporów politycznych.

Zniszczenie narodowej solidarności po tragedii smoleńskiej Z. Romaszewski porównał do upadku I RP w XVIII wieku. "Wschodniemu sąsiadowi nigdy nie zależało na silnej i suwerennej Polsce. Jednak nie jest to tylko zewnętrzna dezinformacja i agentura wpływu. Przykładem była demonstracja przeciw krzyżowi, jakże różna od głębokiego wzruszenia tłumów na Krakowskim Przedmieściu po 10 kwietnia. W jakim celu i za czyje pieniądze?" – pytał senator. Podkreślał, że bardzo potrzeba nam świadomego obywatelstwa, krytycznego wobec stronniczej, personalnej nagonki dominującej w mediach. "Kaczyński musi przerastać Tuska o kilka klas, skoro komentuje się tylko jego wypowiedzi" – ocenił poziom medialnych dyskusji.

Przyczyn kryzysu patriotyzmu wicemarszałek Senatu upatruje w alienacji inteligencji, która odcina się od narodu, traktując tzw. moherowe berety i wieś jako ciemnogród. Zdaniem Z. Romaszewskiego elity intelektualne straciły możliwość wpływu na społeczeństwo, nie mówiąc już o przywództwie. W jego ocenie wiąże się to z komercjalizacją środków przekazu i urynkowieniem informacji.

Senator podkreślił istotę solidarności międzypokoleniowej w edukacji patriotycznej i zaszczepianiu kultury politycznej u młodych, którzy wezmą odpowiedzialność za Polskę. Wielkim grzechem nazwał zerwanie z tradycyjnym pojęciem dobra i zła po roku 1989, kiedy zabrakło rozliczenia zbrodni komunizmu. Według niego ten relatywizm zdemoralizował społeczeństwo.