O "dorabianiu" przez parlamentarzystów

Wypowiedź opublikowana w "Rzeczpospolitej", 25 listopada 2009 roku

 

Wypowiedź była komentarzem Wicemarszałka Senatu Zbigniewa Romaszewskiego do artykułu Wojciecha Lorenza i Małgorzaty Tryc-Ostrowskiej.

Zbigniew Romaszewski:
Jestem zwolennikiem funkcji parlamentarzysty zawodowego. Interesy państwa są bowiem dostatecznie ważne, by właśnie im poświęcać czas, którego i tak jest mało. W Polsce istnieją korzystne mechanizmy ograniczające, jak oświadczenia majątkowe, czy księga korzyści majątkowych. Dają one wrażenie pewnej przejrzystości życia publicznego.

Zasadniczy problem tkwi jednak w tym, że moralność i dobre obyczaje próbujemy zastąpić prawem stanowionym. Produkujemy blisko 20 tys. stron aktów prawnych rocznie. W tej masie przepisów łatwo o niejasności. Płotki grzęzną w sieci, a rekiny wciąż pływają swobodnie. Poseł powinien być po prostu przyzwoitym człowiekiem, kierującym się interesem kraju. Tymczasem stworzyliśmy pewną cywilizację, której nadrzędnym celem jest dobro indywidualne. Wówczas łatwo o konflikt interesów.

Polityka biznesmena będą interesowały konkretne przepisy, nie zawsze dobre dla ogółu. Zarazem drastyczny rozdział obowiązków posła od innych, może zniechęcić do polityki.