Protest Wicemarszałka Senatu Zbigniewa Romaszewskiego przeciwko pochówkowi stalinowskiego zbrodniarza na służewieckim cmentarzu ofiar stalinizmu

styczeń 2008 roku

 

W dniu 11 stycznia 2008 roku zmarł w Warszawie Mieczysław Widaj – od 1945 roku sędzia Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie, później sędzia Wojskowego Sądu Rejonowego w Łodzi, od 1948 roku członek PZPR, awansowany na zastępcę przewodniczącego Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie. Od 1952 przewodniczący tego sądu, od 1954 roku zastępca przewodniczącego Najwyższego Sądu Wojskowego, pułkownik LWP, odpowiedzialny za skazanie na śmierć w latach 1945-1953 106 żołnierzy podziemia niepodległościowego.

Wśród :"dokonań" sędziego Widaja znajdujemy:

  • Maj 1949 r. – odmowa zwolnienia chorego na gruźlicę płk Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka" komendanta Okręgu Wileńskiego AK. Wnioskodawcą był mjr Mieczysław Dytry z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, który argumentował: "Obecny stan więźnia nie pozwala na jego stawiennictwo na sprawę sądową. Wyżej wymieniony przebywa na oddziale gruźliczym Centralnego Szpitala Więziennego od dnia 9 października 1948 r. Stan chorego bardzo ciężki, rokowania złe". Płk Krzyżanowski zmarł 29 września 1951 w szpitalu więziennym.
  • 7 kwietnia 1950 - wyrok śmierci dla asa polskiego lotnictwa Stanisława Skalskiego w więzieniu mokotowskim w tzw. procesie kiblowym.
  • 3 lipca 1950 - pięciokrotna kara śmierci por. Stefana Bronarskiego "Romana" - żołnierza TAP, NSZ, AK i NZW, komendanta Okręgu XXIII NZW Mazowsze Zachodnie w latach 1946-1948.
  • 2 listopada 1950 – wielokrotna kara śmierci dla legendarnego dowódcy podziemia Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" i jego podkomendnych.
  • Luty 1951 - na wniosek prokurator Heleny Wolińskiej zatrzymanie w więzieniu Augusta Emila Fieldorfa "Nila".
  • Styczeń 1953 – przewodniczenie składowi sędziowskiemu orzekającemu w procesie księży z kurii krakowskiej.
  • 14-21 września 1953 – przewodniczenie składowi sędziowskiemu WSR w Warszawie, orzekającemu w procesie biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka (12 lat więzienia) w sfingowanym procesie pokazowym.
  • 16 listopada 1953 - wyrok dożywotniego więzienia dla podpułkownika Jana Mazurkiewicza "Radosława".

Pogrzeb Sędziego Widaja miał się odbyć na cmentarzu parafialnym koło kościoła św. Katarzyny na warszawskim Służewcu. Na cmentarzu tym zostało pochowanych około 2 tys. osób, głównie żołnierzy podziemia, zamordowanych przez UB w latach 1945-55.

Przytoczone tu informacje na temat życiorysu Sędziego Mieczysława Widaja pochodzą z zamieszczonego na stronie www.mazowsze.kraj.com.pl artykułu Tadeusza M. Płużańskiego oraz z notki zamieszczonej w Wikipedii.
Sędzia Mieczysław Widaj pobierał emeryturę w wysokości 9.301 zł, (dziewięć tysięcy trzysta jeden złotych) z czego 5.301 zł stanowiła kwota za sędziowski stan spoczynku, a 4.000 zł dopłacało wojsko.

Przeciwko pochowaniu Mieczysława Widaja na cmentarzu ofiar stalinowskiego terroru stanowczo zaprotestował Wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski.

W dniu 15 stycznia 2008 roku "Rzeczpospolita" napisała:
"Stalinowski sędzia zmarł w piątek w Warszawie. Miał 95 lat. Jego żona chciała go pochować na cmentarzu parafialnym kościoła Świętej Katarzyny w Warszawie. Jednak planowany na dzisiaj pogrzeb nie doszedł do skutku.
- Dostałem telefon z kurii, żeby wstrzymać się z pogrzebem - wyjaśnia ksiądz Józef Maj, proboszcz parafii. - Widocznie pojawiły się poważne przeciwwskazania - dodaje. W tej sprawie u arcybiskupa warszawskiego Kazimierza Nycza interweniował Wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski. - Są chyba jeszcze cmentarze komunalne w Warszawie, gdzie taki zbrodniarz może zostać pochowany - oburza się Romaszewski, tłumacząc, dlaczego podjął się interwencji. Co dalej z pogrzebem stalinowskiego sędziego? - Żadna ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Wkrótce wszystko powinno się wyjaśnić - mówi ks. Jarosław Mrówczyński, rzecznik warszawskiej kurii.
Kontrowersje wzbudza nie tylko zamiar pochowania Widaja na katolickim cmentarzu. Przygotowaniami do pogrzebu zajmuje się związek skupiający byłych żołnierzy - mówi ks. Maj. - Jeszcze tego brakowało, żeby człowiek, który ma tyle krwi na rękach, był chowany z honorami wojskowymi - mówi Romaszewski. Dlatego zamierza interweniować w tej sprawie u ministra obrony narodowej Bogdana Klicha.
W czasach stalinowskich Mieczysław Widaj wydał ponad 100 wyroków śmierci. Orzekał w najgłośniejszych sprawach tamtego okresu. Skazał legendarnego dowódcę podziemia Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę" i jego podkomendnych na wielokrotną karę śmierci. Podobny wyrok wydal w sprawie asa polskiego lotnictwa Stanisława Skalskiego, któremu później zmieniono ją na dożywocie. Przewodniczył składowi sędziowskiemu, który skazał biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka w sfingowanym procesie na 12 lat więzienia. Wielokrotnie orzekał w tak zwanych procesach kiblowych, które odbywały się na miejscu w więzieniu i polegały na błyskawicznym skazywaniu oskarżonych. W lutym 1951 r. Widaj zatrzymał w więzieniu gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila", o co wnioskowała prokurator Helena Wolińska.
Za wszystkie te wyroki nie spotkała go żadna kara. IPN kilkakrotnie usiłował postawić go przed sądem, ale za każdym razem śledztwo zostawało zawieszane ze względu na zły stan zdrowia Widaja.
Jako były pułkownik Ludowego Wojska Polskiego oraz sędzia pobierał bardzo wysoką emeryturę w wysokości ponad 9 tysięcy złotych miesięcznie. - Taka to jest u nas sprawiedliwość, że kat dostaje takie pieniądze, a wiele z jego ofiar żyje za 1000 złotych - podsumowuje Romaszewski."

Autorem artykułu jest Jarosław Stróżyk

W dniu 17 stycznia 2008 roku "Fakt" napisał:
"Skazywał więźniów na śmierć, a teraz miał zostać pochowany na tym samym cmentarzu, co jego ofiary. Chciała tego rodzina Mieczysława Widaja. Stalinowski sędzia zmarł w piątek w Warszawie, a w miniony wtorek miał być pogrzebany na Służewcu.
W sfingowanym procesie, który często był farsą, skazywano ich na śmierć. Wcześniej byli torturowani przez ubeckich katów. Rozstrzeliwano ich w piwnicach, a później ich ciała przywożono na łąkę przy kościele św. Katarzyny na Służewcu. I tam po cichu zakopywano. Tak w latach 1945-1953 chowani byli więźniowie z aresztu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Szybkie wyroki w ich sprawach wydawał m.in. sędzia Mieczysław Widaj.
Dziś o tym, co się działo 60 lat temu, przypomina głaz przed kościołem z wyrwaną kratą i zapiskiem, że to miejsce spoczynku ofiar stalinowskiej bezpieki. -Tutaj koło kościoła mam 60 osób, a tam dalej jeszcze 2 tys. ofiar - pokazuje ksiądz Józef Maj, proboszcz parafii św. Katarzyny.
Gdy w piątek w Warszawie zmarł Mieczysław Widaj, rodzina zabrała się za organizowanie pogrzebu. Okazało się, że na miejsce spoczynku sędziego wybrali... cmentarz jego ofiar!
- W sobotę, gdy wróciłem późnym wieczorem z kolędy, nagle zadzwonił telefon. Zdziwiłem się, bo to był wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski. Powiedział, że nie powinienem się zgodzić na ten pogrzeb u siebie w parafii - opowiada proboszcz Maj.(...) Od razu porozumiał się z biskupem, który rozwiał już ostatnie wątpliwości i zezwolił na odmowę pochówku.
- Nie można dopuścić, by kat leżał razem ze swoimi ofiarami - tłumaczy ostatecznie duchowny.(...)"

Autorką artykułu jest Katarzyna Karpa

* * *

Od Redakcji: Łatwo sobie wyobrazić hipotetyczną inskrypcję umieszczoną na grobie sędziego Mieczysława Widaja:

"płk Mieczysław Widaj, 1912 – 2008
Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie
Dowódca plutonu artylerii w czasie kampanii wrześniowej
Żołnierz okręgu lwowskiego Armii Krajowej
W 1945 zmobilizowany do LWP
Cześć jego pamięci."
Te wszystkie informacje są prawdziwe, a jednak…