Spotkanie z Klubem „Gazety Polskiej”

w Krakowie w dniu 26 stycznia 2008 roku

 

W trakcie wizyty Zofii i Zbigniewa Romaszewskich w Krakowie poruszane były głównie sprawy bieżące. Już na wstępie Marszałek skrytykował polski system prawny, który produkuje kilkanaście tys. stron aktów prawnych rocznie. Wobec nadmiaru przepisów i przewlekłości procedur, utrudniona jest normalna działalność gospodarcza, a strategiczne projekty, np. budowa autostrad – zagrożone. Na słabości państwa korzystają interesy oligarchiczne. Rozwiązaniem byłoby uproszczenie kilku kluczowych ustaw, m.in. o zamówieniach publicznych.

Sytuacja przerostu biurokracji, wg Marszałka Zbigniewa Romaszewskiego, hamuje nawet najmniejsze inicjatywy społeczne. Do najprostszych działań niezbędne staje się zatrudnienie księgowego. „W naszym kraju zaczyna panować pogląd, że prawo jest wartością samą w sobie. Nie. Prawo jest tylko narzędziem. Narzędziem realizacji sprawiedliwości (...)”. Zauwazył też, że „U nas to prawo obyczajowe, oparte na systemie wartości, oparte na moralności, jest po prostu lekceważone. Zaczyna funkcjonować wyłącznie prawo formalne”.

Pan Marszałek podkreślił nieprzygotownie ekipy Tuska do rządzenia: „...trudno od tych ludzi wydobyć jakikolwiek konkret. Oni sobie ciągle wyobrażają, że są w trakcie kampanii wyborczej...”. Zauważył, że liberalne obietnice z kampanii wyborczej były niemożliwe do spełnienia. Dyskusję o najważniejszych problemach zastępują spory personalne. Kibicują im media, które gonią za sensacją, gubiąc, z premedytacją zresztą, istotę debaty publicznej. Politycy uczestniczą wyłącznie w walce na słowa i nie orientują się w sprawach merytorycznych. Dobrym przykładem były prace nad tegorocznym budżetem. Wszystkie poprawki opozycji z miejsca odrzucano, w tym tę przewidujacą podwyżki dla celników. Zaznaczył rolę tych niewielu niezależnych mediów, które zachowują obiektywizm i nie uczestniczą w antypisowskiej nagonce.

Zwrócił uwagę, jak wiele interesów zostało zagrożonych działaniami rządów PiS-u. Ta partia, jako jedyna realnie się im przeciwstawiła, była zdolna przeprowadzić zmiany. Dlatego tak była i jest atakowana. Należy bronić jej, jako wspólnej wartości. Podkreślił znaczenie solidnej pracy w opozycji, zwłaszcza w obliczu wyborów samorządowych, do europarlamentu i prezydenckich potrzebne jest budowanie świadomości społecznej.

Zapytany o porażkę ostatniej próby lustracji, Marszałek wskazał, że zwłoka w przeprowadzeniu całego procesu pozwoliła utworzyć postkomunistyczny układ. Największą wadą ustawy lustracyjnej określił nadmierne rozszerzenie katalogu osób jej podlegających, do nawet 700 tys., co głównie wytknął TK, dość przypadkowo go ograniczając. Mimo poważnego ograniczenia zapisów przez Trybunał Konstytucyjny, ustawa jednak obowiązuje. „Wszyscy uznali, tak to przedstawiły media, że tej ustawy nie ma. I w tej chwili przeżywamy głębokie, niektórzy przeżywają, głębokie rozczarowanie. Bo już pięciu wiceministrów musiało złożyć rezygnację.” Wciąż funkconują oświadczenia lustracyjne. Rozstrzygnięcia należą do sądów. Niewiele mówi się o istnieniu art. 20 tej ustawy, który czyni ipn-owskie dokumenty dot. osób z 22 stanowisk publicznych powszechnie dostepnymi. IPN wciąż pozostaje dla niektórych groźny, stąd redukcja jego tegorocznego budżetu.

Kolejna sprawa to odszkodowania wprowadzone na mocy nowelizacji Ustawy o kombatantach i osobach represjonowanych. Szczególnie istotne w obliczu szczupłości środków, jakie ma do dyspozycji Urząd Kombatantów, który dostał zaledwie 87% kwoty z 2001 r. Głodowe emerytury zasłużonych osób kontrastują z tysiącami złotych, odbieranymi przez ubeckich pułkowników i generałów. Świadczenia dawnych służb bezpieczeństwa, wg szacunków Marszałka Zbigniewa Romaszewskiego, pochłaniają nawet ok. 1 mld złotych. Zapowiedział projekt ustawy dezubekizacyjnej, która odbierałaby przywileje emerytalne komunistycznym funkcjonariuszom. Marszałek nie potwierdził wątpliwości dot. procedury udokumentowania przed sądem faktu internowania, czy represji.

W odpowiedzi na sugestię zmiany ordynacji wyborczej, odżegnał się od systemu większościowego, który prowadzi do polaryzacji, a w skrajnych przypadkach do lokalnych patologii korupcyjnych. Widać to zwłaszcza na Wschodzie. Pewnym rozwiązaniem jest ordynacja mieszana, przewidziana jeszcze w obywatelskim projekcie konstytucji z 1997 r. Jej przyjęcie pozwoliłoby wykorzystać zalety okręgów jednomandatowych. Zachowano by jednoczesnie 30% proporcjonalność, co zapewnia większy mandat i społeczną reprezentację, ale bez nadmiernego rozdrobnienia. Zapytany o próby reformy ustrojowej, podkreślił konieczność wyraźnego wzmocnienia kompetencji prezydenta, o czym mówi pisowski projekt konstytucji.

Wykluczył, głównie z przyczyn politycznych, możliwość wcześniejszych wyborów. Skrytykował obcięcie przez PO środków na biura parlamentarzystów, jako populizm, a co gorsza utrudnianie kontaktów ze społeczeństwem. Odejście tak wartościowego polityka jak Jan Rokita z Platformy świadczy o porzucaniu przedwyborczych zapowiedzi i skręcie na lewo, poprzez stopniowe eliminowanie nurtu konserwatywnego. Za szczególnie niepokojące uznał wygaszenie działań antykorupcyjnych. Obszernie omówił kontrowersje towarzyszące obcięciu w tegorocznym budżecie wydatków na CBA i AW, przy jednoczesnym podniesieniu uposażeń dla oficerów ABW.

Zofia Romaszewska odpowiedziała na pytanie o początki i działalność Biura Interwencji, założonego już w Kancelarii Senatu. Zwróciła uwagę na konieczność jego zamknięcia przy zmianie koniunktury politycznej. To, czego do dziś brakuje, to sprawnie działający tryb skarg i zażaleń, co pozwalałoby niejednokrotnie uniknąć przewlekłej drogi sądowej. Możliwy stałby się również dzięki temu monitoring pracy urzędów i urzędników.

Opracował: Ignacy Grodecki, asystent wicemarszałka Romaszewskiego