Dlaczego „Prawo i Sprawiedliwość”
Wystąpienie Senatora Zbigniewa Romaszewskiego konwencji wyborczej PiS w Warszawie w dniu 30 września 2007 roku
Od Redakcji: Poniżej prezentujemy pełny tekst przemówienia.
Dzień dobry Państwu,
miło mi spotkać się z Państwem na tej naszej konwencji. Na tej konwencji, która ma zadecydować, jak to kiedyś zapytał się Olszewski, czyja jest Polska.
Dlaczego Prawo i Sprawiedliwość?
Po pierwsze dlatego, że potrzebne jest silne i sprawne państwo. W czasie swoich licznych kadencji senackich poznałem kilka państw Unii Europejskiej i wśród tych państw mało jest państw tak słabych jak Rzeczpospolita, w której władza oplątana tysiącami przepisów nie jest w stanie prowadzić inwestycji infrastrukturalnych. Dużo więcej czasu niż budowa autostrad, pochłania pokonywanie przepisów. Jest parę powodów, dla których państwo trzeba wzmocnić. Powstaje pytanie: społeczeństwo wolne, czy społeczeństwo solidarne. Proszę Państwa, o tę wolność walczyliśmy bardzo długo i bardzo ofiarnie, ale musimy sobie zdać sprawę z tego, że walczyliśmy jako społeczeństwo solidarne i tylko dlatego tę wolność uzyskaliśmy. (oklaski)
Wolność indywidualna musi mieć swoje granice ze względu na istnienie wspólnoty. Wspólnoty narodu, wspólnoty społeczeństwa. Polska nie może być państwem, w którym wśród owiec buszują wilki, które dyktują prawa obywatelskie. Po to jest Państwo. (oklaski)
Od dawna zajmuję się prawami człowieka. Muszę powiedzieć, że kiedy w tej chwili podnosi się taki jazgot dotyczący łamania praw człowieka, dotyczący zagrożenia demokracji w Polsce i porównuje to z innymi państwami, to mam nieodparte wrażenie, że w porównaniu z tym co się dzieje w Polsce, to we Francji mamy już dawno totalitaryzm, a uprawnienia pani Merkel są większe niż uprawnienia prezydenta i premiera razem wziętych (oklaski). Może spróbujmy zajrzeć do Konstytucji i zobaczyć te fakty, które są faktami po prostu oczywistymi. W tej chwili panuje moda na banalne hasło, które ma zastąpić wartości. Takim hasłem, które zostało pozbawione treści stały się w tej chwili prawa człowieka. W ostatnim tygodniu byłem po prostu wzburzony wypowiedziami panów Schulza i Schroedera dotyczącymi zagrożeń demokracji i praw człowieka w Polsce. Bardzo ciekaw jestem, co ci panowie dla praw człowieka zrobili. (oklaski) Tak się składa, że w przyszłym tygodniu grupa moich przyjaciół będzie w otwierała w Parlamencie Europejskim wystawę poświęconą eksterminacji Czeczenów. Ciekaw jestem, czy pan Schultz wypowie się w tej sprawie. Czy pan Schroeder zamiast ściskać się z Putinem zastanowi się nad „polską rusofobią” (oklaski) wystawa jest tak wstrząsająca, że część zdjęć będzie po prostu pozasłaniana, żeby oglądali je tylko ci, którzy chcą zobaczyć rzeczy naprawdę drastyczne. (Przypis Redakcji: wystawa rzeczywiście została w Parlamencie Europejskim otwarta, jednak po czterech godzinach nakazano jej usunięcie.)
To nawiązuje do dosyć ważnej kwestii, do kwestii polityki międzynarodowej rządu, która znajduje się w tej chwili pod stałym atakiem, pod stałym natarciem. Ja myślę, że jest to pierwszy rząd, który powiedział Europie, że Polska posiada swoją rację stanu (oklaski) i rozumiem niezadowolenie Europejczyków, jest to dla nich pewien kłopot. Od nowa należy pewne stosunki układać, ale jesteśmy tak samo dobrym członkiem Unii Europejskiej jak Niemcy, czy Francja i nie da się nas zakrzyczeć. (oklaski) I nie próbujmy zatkać Polsce ust przy pomocy uregulowań hamujących możliwości funkcjonowania państwa polskiego, bo na to się nie zgodzimy, (oklaski) bo narzucenie nam praw przypomina troszkę sytuację, którą znamy od dawna. Społeczeństwa muszą się dotrzeć, proces integracyjny trwa latami i nie da się go zastąpić kilku dekretami. To jest pomysł czysto bolszewicki. My musimy się zrozumieć. (oklaski) Narzucona dekretami miłość między narodami w Jugosławii się nie sprawdziła i nie powtarzajmy tego eksperymentu w Europie. (oklaski)
Proszę państwa, czekają nas wielkie zadania i nie oskarżajmy nikogo o to, że III Rzeczpospolita nie do końca się udała, bo przejście od komunizmu do wolnego, wolnorynkowego państwa właściwie myśmy organizowali pierwsi. Ale musimy sobie zdawać sprawę z ilości błędów, które zostały popełnione i z niesprawiedliwości i kosztów, które płaciło społeczeństwo. (oklaski) I te patologie muszą być naprawione, te koszty muszą być zapłacone. Ja się bardzo cieszę, że w ostatnich chwilach zdołaliśmy przyjąć Kartę Polaka, która wyszła naprzeciw naszym braciom ze wschodu, Polakom, którzy pozostali poza granicami, (oklaski) ja się cieszę, że wreszcie została naprawiona niesprawiedliwość w ustawie o uznaniu za nieważne orzeczeń i że przyznane zostały odszkodowania dla tych, którzy rzeczywiście walczyli o wolność i demokrację w Polsce, (oklaski) bo jak do tej pory uprzywilejowanymi byli tylko ubecy. (oklaski)
Proszę Państwa, niesprawiedliwości było wiele i czeka nas ogromny wysiłek, ażeby zbudować państwo wolnego społeczeństwa, państwo obywateli, którzy z wolnego rynku, z wolności wszyscy odnieśli korzyści. Kiedy korzyść jest powszechna, a nie jest tylko dorobkiem oligarchów. (oklaski) Mam nadzieję, że w tych dążeniach społeczeństwo nas poprze i będziemy mogli nasze cele realizować. (oklaski)
Na koniec, jeszcze jedna sprawa. Nie zamierzałem wchodzić w kwestie personalne, bo ta kampania przesycona wątkami personalnymi odbiega od tego, co chcielibyśmy w tej kampanii widzieć. Kampania, która staje się napaściami na poszczególnych ludzi, która stara się poszczególnych ludzi oczerniać, ale wydaje mi się, że chociaż w jednej sprawie jednak jestem zobowiązany oddać sprawiedliwość jako świadek.
Proszę Państwa, kilku polityków o niewątpliwych zasługach, którzy jednak o działalności opozycyjnej dowiedzieli się trzy lub cztery lata później, pomawia Jarka Kaczyńskiego, o to, że nie był aktywnym działaczem opozycji. To jest kłamstwo lub brak wiedzy. (oklaski) Rzeczywiście nasza działalność, działalność Biura Interwencji KSS KOR, to nie była działalność która cieszyła się największą popularnością, która znajdowała największe odbicie w naszych mediach, ale to była ta działalność, która w miarę naszych możliwości zapewniała jakieś możliwe bezpieczeństwo działaczy opozycji. I to tą działalnością zajmował się Jarek Kaczyński i to zajmował się nią od roku 1977. (oklaski) To Jarek Kaczyński prowadził pod Niepołomicami sprawę zabójstwa na komisariacie milicji, to Jarek Kaczyński, opiekował się w naszym imieniu wszystkimi sprawami na terenie Podlasia. Jakie były nasze możliwości?, jakie były nasze sukcesy? – no takie, na jakie nas było stać. Ale Jarek był zawsze z nami i Jarek był gotów ponosić i wysiłek i zagrożenia ażeby zajmować się po prostu ludźmi. Dzisiaj, kiedy oglądamy premiera Kaczyńskiego, który święci sukcesy polityczne jest to trudno sobie wyobrazić, że wyszedł od tego, że zajmował się zwykłymi ludźmi i naprawą krzywd, które im wyrządzano. (oklaski)
Na zakończenie anegdota dla rozluźnienia atmosfery. W roku 1978 w sześćdziesiątą rocznicę odzyskania niepodległości KSS KOR postanowił ulotkować po sumie odezwę dotyczącą obchodów rocznicy. Była to wielka uroczystość, bo w tym ulotkowaniu mieli również wziąć udział Starsi Państwo. Ja osobiście miałem asystować Pajdakowi. Muszę powiedzieć, że to dla mnie niebywały zaszczyt, żeby rozdawać znowu ulotki z człowiekiem, który te ulotki rozdawał w roku 1905. To było bardzo wzruszające. Ja miałem dostarczyć ulotki, odebrałem je od Basi Sadowskiej, wyszedłem tylko z jej domu i od razu na plecach miałem UB. Niosłem taką wielką torbę pewnie 10 może 15 tysięcy ulotek. Miałem ich bezpośrednio tuż za plecami, ja do autobusu, oni za mną do autobusu, ja z autobusu, oni z autobusu. Docieramy przed Katedrę przed którą mieliśmy rozpocząć ulotkowanie. Oni stoją mi na plecach, nie mogę się nawet pochylić, jeżeli się tylko nachylę za chwilę mi te ulotki zabiorą. W tym momencie zaczął wychodzić tłum ludzi z Katedry, ja się przez ten tłum w poprzek rzuciłem i ten tłum zablokował UB. Wchodzę do Katedry, w Katedrze stoi Jarek, ponieważ oni mnie mieli namierzonego, to ja mówię: słuchaj Jarku, tu jest torba dostarcz mi ją za pięć minut do kościoła św. Marcina, bo ja jestem namierzony, tak że odczekaj chwilkę i przyjdź do Św. Marcina i dostarcz mi tę torbę. W porządku rzeczywiście za pięć, dziesięć minut dociera Jarek, wręcza mi torbę i mówi, tylko ja nie jestem Jarek, ja jestem Leszek. Tak się dowiedziałem, że ich jest dwóch.(śmiech, oklaski)