Zatroskani "demokraci"
twórcy stanu wojennego
Wypowiedź Senatora Zbigniewa Romaszewskiego opublikowana w "Fakcie" w dniu 28 września 2007 roku
Zaskoczył mnie opublikowany we wczorajszej "Gazecie Wyborczej" list pt. "Jesteśmy z Birmą", podpisany m.in. przez Lecha Wałęsę, Adama Michnika, Bronisława Geremka, a także Wojciecha Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i Aleksandra Kwaśniewskiego. Z jednej strony myślę, że byłoby dobrze, gdyby wszyscy sygnatariusze zebrali się i wyjechali z Polski na Birmę. Mówiąc jednak poważnie, sytuacja Birmy jest dramatyczna i represje wojskowej dyktatury trwają tam już około 20 lat. Jakoś do tej pory specjalnie nikogo to nie interesowało. Teraz zabrała głos wspólnota zatroskanych "demokratów", m.in. twórców stanu wojennego.
Głos tych ludzi nie jest jednak w Polsce powszechnie słuchany, tracą coraz bardziej wpływy, w związku z tym usiłują zaistnieć na forum międzynarodowym. Pan Kwaśniewski zabiega w Niemczech o zaostrzenie polityki w stosunku do Polski, a niemiecki socjaldemokrata pan Schultz wypowiada się, żeby Polskę izolować. Zaistnienie na arenie międzynarodowej jest więc dla tych polityków sposobem na odzyskiwanie wpływów w Polsce. Jeśli chodzi o Birmańczyków, to sądzę, że sami sobie znajdą jakieś rozwiązanie. Mam nadzieję, że nie dojdzie do dalszego rozlewu krwi.