Fałszowanie akt to zbrodnia komunistyczna
Z Senatorem Zbigniewem Romaszewskim rozmawia Wojciech Wybranowski
Wywiad opublikowany w „Naszym Dzienniku” 15 lutego 2007 roku
Wojciech Wybranowski: Panie senatorze, jest Pan zadowolony z prezydenckiej nowelizacji nowej ustawy lustracyjnej?
Zbigniew Romaszewski: Generalnie jestem bardzo zadowolony z wersji ustawy lustracyjnej, którą przyjął Senat. Mam nadzieję, że Sejm zaakceptuje nasze poprawki. To trzeba powiedzieć wprost - jeśli chodzi o Senat, to my straszliwie napracowaliśmy się nad tą ustawą, jednak główne, podstawowe kierunki wyznaczyła nowelizacja prezydencka. My wykonaliśmy gigantyczną pracę podczas dostosowywania tej ustawy do systemu prawa obowiązującego w Polsce. Ustawa lustracyjna wrasta w kilkadziesiąt innych, obowiązujących już w Polsce ustaw, a więc ruszenie czegokolwiek w tej ustawie powoduje straszliwe zamieszanie, niemniej jednak próbowaliśmy wszystko wyprowadzić na prostą. To było nasze główne zadanie i ja jestem z tego bardzo zadowolony.
W.W.: Jednak, zdaniem wielu osób krytycznie oceniających prezydencką nowelę, w tym również pracowników IPN, prezydencki projekt blokuje lustrację i powoduje, że mamy do czynienia z powrotem w kierunku starej, nieudolnej ustawy lustracyjnej.
Z.R.: Myślę, że osób, które tę ustawę rzeczywiście przeczytały, jest naprawdę bardzo mało. Przyznam się, że bardzo dobrze znam tę ustawę, ale za każdym razem kiedy do niej siadam, muszę rozłożyć pięć czy sześć innych ustaw i czytać ją po kolei, powolutku, artykuł po artykule. Mówienie, iż nowa ustawa lustracyjna to powrót do obowiązującej już ustawy lustracyjnej to nieprawda. Jedynym podobieństwem jest to, że sprawy rozpatrywane są przez Sąd Lustracyjny przy utrzymaniu zasady domniemania niewinności. Różnice są natomiast podstawowe: po pierwsze - rozprawy są jawne, po drugie - wszystkie materiały dowodowe z rozprawy lustracyjnej są jawne, po trzecie - nie ma huśtawki kasacyjnej, po czwarte - mamy 70 km różnych akt w IPN, w związku z tym obowiązuje przepis pozwalający na wznowienie w ciągu 10 lat postępowania, o ile doszłoby do ujawnienia nowych materiałów. Wreszcie - nastąpiło zasadnicze zaostrzenie odpowiedzialności za składanie fałszywych zeznań; ustawa uznaje fałszowanie dokumentów SB za zbrodnię komunistyczną, za którą odpowiada się do roku 2030.
W.W.: I tu pojawiają się zastrzeżenia. Zdaniem senatora Piotra Andrzejewskiego, esbecy będą mogli dowolnie manipulować faktami podczas składania zeznań.
Z.R.: Ja myślę, że po prostu senator Andrzejewski przeczytał ustawę dość pobieżnie i nie zwrócił uwagi na te dwa punkty, o których właśnie mówiłem - o zaostrzeniu odpowiedzialności za składanie fałszywych zeznań i uczynieniu z fałszowania akt przestępstwa karanego jako zbrodnia komunistyczna. To poważne zagrożenie dla tych oficerów SB, którzy do chwili obecnej zachowywali się z totalną nonszalancją.