"Norymberga" Wojciecha Tomczyka

Wypowiedź Senatora Zbigniewa Romaszewskiego na temat nadanej 11 grudnia 2006 spektaklu Teatru Telewizji zamieszczona w „Rzeczpospolitej” 12 grudnia 2006 roku.

 

Wczorajszy spektakl telewizyjny "Norymberga" Wojciecha Tomczyka opowiadał o spotkaniu dziennikarki z emerytowanym oficerem kontrwywiadu, który chce, by ukarano go za komunistyczne zbrodnie. Poprosiliśmy trzech polityków zajmujących się sprawami lustracji o opinie na temat przedstawienia.

Zbigniew Romaszewski:
Nie dałoby się napisać takiej sztuki w oparciu o rzeczywistość, bo była ona znacznie mniej skomplikowana. Kiedy czyta się akta IPN, to widać, jak banalna była cała PRL i zło, które nas wtedy otaczało. Ale spektakl niósł także prawdę o nieprawdopodobnych wpływach ludzi będących przed 1989 rokiem katami i oprawcami. Wpływy te pozostały do dzisiaj, i gdy oglądam pułkownika kontrwywiadu, który obecnie załatwia dziennikarce prawo jazdy oraz stypendium w USA, to wiem, że nie ma w tym cienia fikcji. Inna sprawa, że Norymberga, której główny bohater domaga się dla siebie, prawdopodobnie by się nie ziściła. Z tej prostej przyczyny, że cała swołocz peerelowska dostała uprawnienia sędziów i prokuratorów, przeszła w stan spoczynku i nikt nie kwapi się, by pociągnąć ją do odpowiedzialności.

Przypis Redakcji: Obok wypowiedzi Senatora Romaszewskiego „Rzeczpospolita” zamieściła wypowiedzi Senatora Krzysztofa Piesiewicza (PO) i wicemarszałka Senatu Ryszarda Legutko (PiS).