Po co lustracja?
Artykuł opublikowany w dzienniku "FAKT" 4 sierpnia 2006 roku
Napisanie po 17-tu latach ustawy stanowiącej rozliczenie z systemem komunistycznym to problem bardzo trudny. Bo w jaki sposób operując pojęciami państwa prawa, przestrzegając praw przysługujących obywatelom państwa demokratycznego opisać państwo bezprawia, państwo totalitarne, łamiące ludzką godność.
Ale czy można zapomnieć o doświadczeniach historii, pomieszać dobro ze złem, postawić kata obok ofiary, prześladowanego obok prześladowcy. To tyle co powiedzieć, że nikt za nic nie ponosi odpowiedzialności, że zło może pozostać już nie tylko nie ukarane, ale że nie można go nawet napiętnować. Jeśli prześladowcy z SB korzystają ze specjalnego systemu emerytalnego, jeśli sędziowie i prokuratorzy PRL zwalczający ludzi walczących o demokrację, o wolną Polskę korzystają ze stanu spoczynku przysługujące sędziom i prokuratorom IIIRP. Jeśli pobierają wielo, wielokrotnie wyższe emerytury niż ci których wsadzali do więzień, to czy jest to sprawiedliwe państwo prawa? Czy to jest moralne?
Tą nierównością obywateli nikt się nie przejmuje. Sprawa ta nie zaniepokoiła Prof. Zolla Rzecznika Praw Obywatelskich, tak jak niepokoiło go wyłączenie funkcjonariuszy i donosicieli z możliwości dostępu do zgromadzonych w IPN produktów ich działalności: donosów i raportów.
Po drugiej wojnie światowej, po ujawnieniu zbrodni faszyzmu, osoby odpowiedzialne poniosły zasłużone kary. Denazyfikacja Niemiec stworzyła podstawy do budowy demokratycznego państwa. Rozliczenie z kolaborantami we Francji, Norwegii oczyściło atmosferę i stworzyło perspektywę dla tych, którzy nie ulegli przemocy, by włączyli się w budowę państwa o które walczyli. Tyle, że te ustawy likwidujące spuściznę faszyzmu niewiele miały wspólnego z polityczna poprawnością. Zło zostało ukarane, Faszyzm został napiętnowany.
Zbrodnie komunizmu spotkały się jedynie z werbalnym potępieniem, a i to było za dużo dla Parlamentu Europejskiego. U nas pani prokurator, która żądała dla gen. Fieldorfa kary śmierci do niedawna pobierała polską emeryturę, rozumiem że jako prokurator w stanie spoczynku.
Układ byłych służb specjalnych powiązał się z mafią, wszedł do polityki i udatnie kontroluje polski biznes. Jaki był udział funkcjonariuszy i agentów dawnego SB czy WSI w aferze paliwowej, to bardzo ciekawe pytanie. Tak więc ujawnienie prawdy o dawnych służbach to problem nie tylko historyczny, ale również praktyczny. Problem na dziś. Jak rozbić funkcjonujące układy?
To również problem moralny. Problem przywrócenia społeczeństwu wzorców osobowych. Pokazanie bohaterów i kanalii. Sukces materialny nie może być jedynym kryterium oceny ludzi, bo brak rozróżnienia dobra i zła rodzi cynizm, podłość i niszczy wspólnotę jaką jest dla nas polskie państwo.
Przez 17 lat wiele zrobiono by zapomnieć czym naprawdę był PRL. Młode pokolenie postrzega jedynie jego śmieszność, brak towarów, kolejki i bardzo niewiele wie o kłamstwach systemu, o deprawowaniu ludzi, o całej złożoności ludzkich postaw.
Wśród tajnych współpracowników (TW) byli tacy, którzy zlecone zadania wykonywali z pełnym zapałem i poświęceniem zdradzając swoich przyjaciół, czy nawet mężów lub żony. Byli jednak i tacy, którzy zaskoczeni okolicznościami podpisywali zobowiązanie i resztę życia zajmowali się tym jak uciec od hańby, jak zobowiązanie sabotować. Byli również tacy którzy sądzili, że uda im się prowadzić z SB grę i być Walenrodami. Akta służb zostały w dużej mierze zniszczone. Jak dokonać oceny stopnia zawinienia? Jak stworzyć tym ludziom możliwość obrony?
A dochodzi do tego jeszcze aspekt bezpieczeństwa państwa. Jego funkcjonariusze nie mogą skrywać haniebnych elementów swojego życiorysu, bo mogą one stać się źródłem szantażu, czy to ze strony państw obcych, czy ze strony wspieranych przez bezpiekę wewnętrznych układów mafijno - biznesowych. Te sprawy muszą być jasne.
Przy tym wszystkim należy jeszcze koniecznie uwzględnić wymogi systemu prawa, który opiera się na niesprawnym i zdezorientowanym w tej materii wymiarze sprawiedliwości.
Dlatego tak trudno jest napisać dobrą, sprawiedliwą ustawę, ale za to można być pewnym, że każda spotka się z krytyką tych, którzy chcieliby ukryć swą przeszłość z PRL-u
Zbigniew Romaszewski