Stacja IX Drogi Krzyżowej
Pan Jezus upada po raz trzeci
Rozważania zamieszczone w dzienniku "Fakt" w 18 marca 2005 roku
Człowiek jest istotą rozumną i dostępne jest mu poznanie, iż ostatecznie
najdonioślejsze są sprawy moralne i tylko one liczą się przed Bogiem. I
trzeba za wszelką cenę wybierać moralne dobro, choćby "po ludzku" oznaczało
to utratę majątku, zdrowia, przyjaciół i dobrego imienia.
Wybór moralnego dobra za wszelką cenę jest bardzo trudny. Ale przecież
człowiek został stworzony na podobieństwo Boga i ma wolną wolę, która
pozwala mu wybierać pomiędzy dobrem i złem. W ten sposób tworzy sobie
rzeczywistość, w której żyje, a ta często staje się dla niego drogą
krzyżową.
Nie wiem czy aresztowanie, więzienie było najcięższą próbą. Pokusa zrobienia
kariery za cenę prawdy, za cenę uznawanym przez siebie wartościom, pokusa wybrania
łatwiejszej drogi może decydować o sensie życia. Trzeba wtedy pamiętać o tych
którzy cię kochają i którzy w ciebie wierzą. Nie można ich zawieść. Gdybym zaprzeczył
temu w co wierzyłem, to utraciłbym szacunek do samego siebie. A przecież codziennie
trzeba stanąć przed lustrem, chociaż po to, by się ogolić. Nawet gdybym
zapuścił brodę, to przecież w końcu i tak musiałbym spojrzeć w lustro. Tu chodzi o to czy
zasługuje się na miano wolnego człowieka. Można przecież stać się niewolnikiem
innych ludzi, obcych racji. Mamy jednak godność i nie możemy pozwolić by ją
zniszczyć.
Stacje męki pańskiej pokazują człowiekowi drogę do zbawienia i o tym trzeba
zawsze pamiętać.
Kiedy miałem 17 lat zawalił się stalinizm. Z wiezienia wypuszczono wtedy
Kazimierza Moczarskiego. Zapytaliśmy go co myśli o hekatombie Powstania
Warszawskiego i czy ono miało sens. Powiedział, że nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi.
Ale uczynił analogię do historii Czech. Przypomniał, że do czasu bitwy
pod Białą Górą, gdzie starli się Niemcy i Czesi, Polska i Czechy miały
podobny potencjał gospodarczy, terytorialny, cywilizacyjny i demograficzny.
W Bitwie pod Białą Górą Niemcy rozbili Czechów, a potem opanowali ich kraj.
Później w Czechach nic się historycznie nie działo, nawet wiosna ludów miała
spokojny przebieg. W Polsce mieliśmy Powstanie Kościuszkowskie, Listopadowe,
Styczniowe, Rewolucję 1905 roku i Powstanie Warszawskie, w którym zginęło
300 tysięcy ludzi. Dzisiaj Polaków jest 40 milionów, a Czechów tylko 8. Być
może wszystkie te upadki otwierały nam drogę do wolności i zbawienia. Mimo,
że były straszne i krwawe, obroniliśmy tożsamość i wolność narodu. Do dziś w
ten sposób zastanawiam się nad sensem historii.