Rozmowa Natalii Dueholm
z Senatorem Zbigniewem Romaszewskim

Wywiad zamieszczony w "Opcji na prawo" z 7 stycznia 2004 roku

 

N.D.: Jakie osoby czy wydarzenia powinny się, według Pana, znaleźć się na polskich banknotach?

Senator: Nigdy się na ten temat nie zastanawiałem. Pomysł, aby na banknotach drukować wizerunki królów polskich jest prosty i czytelny. Gdyby pojawiła się inflacja mamy poważne rezerwy. Osobiście w miarę zaistniałej potrzeby nie miałbym nic przeciwko Batoremu, czy Sobieskiemu.

N.D.: Z jaką osobą, niekoniecznie sławną, chciałby Pan porozmawiać osobiście? O co by Pan zapytał?

Senator: Z Januszem Szpotańskim jak mu się podoba w niebie i czy jest tam dostatecznie wesoło.

N.D.: Jaka jest najważniejsza książka w Pana życiu?

Senator: Lord Jim J. Conrada.

N.D.: Jaką książkę wpisałby Pan na listę ksiąg zakazanych?

Senator: Uważam, że nawet najbardziej kontrowersyjna książka jest w jakiś sposób zapładniająca intelektualnie i pozwala na przemyślenie własnego, nawet najbardziej krytycznego, stosunku do podnoszonych w niej zagadnień. Gorzej jest z banałem, który tylko zajmuje czas, ale imię jego jest milion i nie da się spisać na żadnej liście.

N.D.: Gdyby mógł Pan kupić liczne billboardy, co by na nich było?

Senator: Doprowadziłbym do ich likwidacji ponieważ szpecą miasta i drogi, a czasami całkiem zasłaniają piękny krajobraz (12 m billboad, w miejscu, z którego jadąc "zakopianką", po raz pierwszy oglądało się panoramę Tatr). Uważam, że agresywna reklama narusza prywatność i jest formą obowiązkowego "prania mózgu", zupełnie jak "kołchoźniki" w PRL, czy więzieniu. (kołchoźnik- niewyłączalny głośnik radiowy, bez wyboru programu). Taka reklama stanowi wyzwanie dla liberalizmu, którego jedną z podstawowych zasad jest zasada racjonalnego wyboru.

Jakie zmiany w ustawodawstwie polskim mogłyby poprawić nasz ustrój?

Podstawą uzdrowienia ustawodawstwa jest ograniczenie "biegunki legislacyjnej" za którą nie nadąża Parlament, prawnicy, nie mówiąc już o obywatelach. W dniu dzisiejszym (wtorek, 6.01 2004r) otrzymałem między innymi materiały do ustawy o kontroli weterynaryjnej w handlu, druk sejmowy nr. 2110 obejmujący 3865 stron. Ustawa będzie rozpatrywana w czwartek. Oczywiste jest, że w takiej sytuacji jest się bezradnym. Ustawodawstwo przestało być domeną władzy ustawodawczej, a zaczęło być produktem biurokracji rodzimej i europejskiej. Ile "afer Rywina " krajowych i zagranicznych może się mieścić na tych prawie 4000 stron, nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić.
Jedynym rozsądnym rozwiązaniem byłoby napisanie ustawy o tworzeniu prawa, która reglamentowałaby potok twórczości legislacyjnej. Ustawa taka musiałaby jednak mieć rangę konstytucyjną, żeby nie podlegała łatwej nowelizacji. Prawo powinno być proste i zrozumiałe dla każdego. W państwie jest tyle prawa, ile są w stanie zaabsorbować jego obywatele, wszystko ponadto to szkodliwy produkt rozbudowujący biurokrację.

Jaki ustrój byłby najbardziej odpowiedni dla Polaków/Polski?

Demokratyczny solidaryzm społeczny, o którym tyle mówi Jan Paweł II.

Gdyby musiał Pan emigrować, to gdzie?

Na Nową Zelandię gdzie ludzie chodzą do góry nogami, ale w głowach mają poukładane.

Obecnie na świecie najbardziej przeraża mnie...

Coraz szersza pogarda dla praw człowieka jako produktu romantyzmu politycznego. Tak się zaczynają rodzić, niezależnie od nazwy, różne odmiany totalitaryzmu.

Obecnie na świecie najbardziej napawa mnie optymizmem...

Że przez 60 lat mając do dyspozycji broń jądrową ludzie nie zdołali się jeszcze wymordować. Może jednak posiadają trochę instynktu samozachowawczego tak potrzebnego w dzisiejszych czasach.