Bóg zapłać za dobre słowo...

Artykuł opublikowany w dzienniku „Życie” w dniu 9 stycznia 1998 roku

 

Z dużym zainteresowaniem przeczytałem artykuł panów Perzyny i Potapczuka pt. „PC chce, ROP mniej".

Połączenie Porozumienia Centrum z ROP jest na pewno bardzo interesujące, chociaż nie podzielam poglądu działaczy PC, iż w związku z tym Koło Parlamentarne Ruchu Odbudowy Polski powinno zostać rozwiązane i wszyscy powinniśmy zapisać się do Akcji Wyborczej "Solidarność". Uważam, że istnienie w parlamencie chociażby bardzo nielicznego ugrupowania, monitorującego działania koalicji rządzącej z pozycji centroprawicowych, leży w interesie społeczeństwa i państwa polskiego.

Być może zbyt pobieżnie zostały przedstawione racje za pozostaniem ROP poza AW"S". Politycy przeciwni łączeniu Porozumienia Centrum z Ruchem Odbudowy Polski w ramach Akcji, (rozmowy miały charakter wyłącznie nieformalny) byli zgodnie z umową bardzo powściągliwi w wypowiedziach, zaś zwolennicy - wręcz wylewni. Trudno zatem winić autorów artykułu o brak obiektywizmu.

Mój sprzeciw budzi jednak zacytowana na koniec wypowiedź księdza arcybiskupa Józefa Życińskiego, który przestrzegał przed „frustratami politycznymi, którzy wykorzystują do własnych celów organizacje kościelne. Za przykład takich działań uznał poczynania polityków ROP, którzy jego zdaniem nie potrafią sami rozwiązać absurdalnych problemów wewnątrzpartyjnych i próbują podpierać się autorytetem Kościoła. Koledzy Olszewskiego organizują spotkania w tych środowiskach, gdzie mieli swoich znajomych, a koledzy Antoniego Macierewicza usiłują zdobyć te środowiska, gdzie mieli swoich znajomych.”

Tak się składa, że zarówno Jan Olszewski jak i ja (jego kolega, jak to określa ksiądz arcybiskup), a nawet prezydium Rady Naczelnej ROP wypowiadaliśmy się wielokrotnie przeciwko wikłaniu Kościoła Katolickiego w działania o charakterze par excellence politycznym i nigdy nie próbowaliśmy występować jako jedynie słuszni reprezentanci nurtu katolickiego w polityce. Co więcej, było to nawet jednym z powodów konfliktu z tak zwanym nurtem narodowo-katolickim w ramach ROP. Niewątpliwie jesteśmy ugrupowaniem konserwatywnym, związanym z tradycją, a więc i z katolicyzmem w Polsce, i głównie wśród katolików będziemy poszukiwali swoich zwolenników.

Wydaje mi się, że niezależnie od tego, iż nie jesteśmy uczestnikami koalicji rządzącej AW"S"-UW, to fakty te powinny być znane ks. biskupowi, podejmującemu tak politycznie kontrowersyjną problematykę.

Ponieważ publikacja zbiegła się z okresem Narodzenia Pańskiego, nie wypada mi skończyć inaczej jak: Bóg zapłać za dobre słowo w trudnej chwili, Księże Biskupie.

Zbigniew Romaszewski

* Autor w latach 70. był członkiem KOR, następnie działaczem „Solidarności". Obecnie jest senatorem Ruchu Odbudowy Polski.