Zrzuta na cnotę
List do Redaktora Naczelnego bydgoskiej „Gazety Pomorskiej” opublikowany 18 maja 1998 roku
Szanowny Pan
Maciej Kamiński
Redaktor Naczelny
„Gazety Pomorskiej"
Szanowny Panie Redaktorze!
W dniu 25 lutego ukazał się w kierowanej przez Pana Gazecie tekst Pana Michała Żurowskiego pod tytułem „Zrzuta na cnotę". W tekście tym autor opisuje zgłoszony przeze mnie pomysł nowego systemu finansowania partii politycznych. Moja reakcja jest spóźniona, ponieważ ów tekst dotarł do mnie z opóźnieniem za pośrednictwem jednego z moich bydgoskich sympatyków czytujących Pańską gazetę.
Mój pomysł polega na odpisaniu od każdego ze składanych przez obywateli polskich rocznych zeznań podatkowych jednej złotówki na rzecz finansowania partii politycznych (z i tak płaconego już podatku, nie zaś jak pisał pan Żurowski na dodatkowym opodatkowaniu obywateli). Każdy mógłby zaznaczyć w swoim zeznaniu, na którą z partii chciałby swoją złotówkę przekazać, a pieniądze z PIT-ów nie zawierających deklaracji, dzielone by były pomiędzy partie proporcjonalnie do zadeklarowanych wpłat. W obecnym systemie skarb państwa i tak w różny sposób finansuje w sposób jawny działalność partii politycznych na przykład poprzez dotacje podmiotowe otrzymywane przez partie, które wprowadziły do Parlamentu swoich przedstawicieli. Dodatkowo trudno oszacować sumy po prostu wyciekające z różnych kas budżetowych do kas partyjnych.
Proponowany przeze mnie system zabraniałby partiom korzystania z innych źródeł finansowania. Ułatwiłoby to znacznie kontrolę finansów partyjnych (gdy znane będą ich wszystkie, pochodzące z PIT-ów, dochody łatwo będzie sprawdzić czy wydatki partii nie przekraczają sumy jej dochodów). Tym samym inny poważny problem, którym jest przekazywanie na działalność partii znacznych sum (nie zawsze „czystych" pieniędzy) przez ludzi związanych z biznesem, a czasami z podziemiem przestępczym również mógłby zostać rozwiązany.
Jedną z najgroźniejszych chorób trawiących polską politykę jest bardzo wyraźne oderwanie elit od społeczeństwa. Jest to wymuszone przez obowiązującą obecnie proporcjonalną ordynację wyborczą oraz przez brak innych mechanizmów wiążących polityków z wyborcami. Coroczne składanie przez wyborców deklaracji podatkowej z odpisem na partie zmusiłoby ich działaczy do znacznie większego liczenia się z elektoratem.
System ten wprowadziłby dodatkowy element kontroli społecznej zachowania się partii i polityków oraz wyrównałby wpływ na politykę wszystkich obywateli, gdyż złotówka biednego emeryta czy bezrobotnego waży tyle samo co złotówka biznesmena. Pozwoliłoby również przez swoją przejrzystość na łatwiejszą kontrolę finansów partyjnych.
Łączę wyrazy szacunku
Zbigniew Romaszewski
Senator RP
* * *
Poniżej zamieszczamy treść artykułu, do którego odniósł się Senator Zbigniew Romaszewski
Zrzuta na cnotę
Senator Zbigniew Romaszewski zaproponował, by każdy obywatel opodatkował się symboliczną złotówka, (dopisując kwotę do zeznania podatkowego) na utrzymanie partii politycznych. Pomysł równie błyskotliwy, jak uzasadnienie: jeśli nie chcecie mieć polityków skorumpowanych przez przestępców i sterowanych przez biznesmenów, musicie łożyć na ich utrzymanie. Nie ma wyjścia. Chcieliście demokracji, to ją macie. Ale za darmo możecie mieć tylko demokrację niskiej jakości. Tę zdrową, czystą, kierującą się dobrem publicznym musicie sobie po prostu kupić.
Od kogo? Od klasy politycznej, ma się rozumieć, tej klasy, w której imieniu występuje senator Romaszewski. Ponieważ ta klasa sama nie umie się oczyścić, sama z góry zakłada, iż do końca świata będzie można ją kupować i uzależniać. Rozumiem, że jak złotówka na partie (na ROP Romaszewskiego mogę odpalić nawet złoty pięćdziesiąt) nie pomoże, to za rok będą 2 złote od każdego obywatela. Na komórkę się zrzucimy, na auto i na wczasy dla członków partii, które mamy wziąć na utrzymanie. Aż w końcu wszyscy sobie założymy partie, każdy Polak wstąpi do czegoś tam, żeby było sprawiedliwie. Ta złotówka to jest pomysł!...
Najbardziej bezczelny pomysł o jakim słyszałem.
Michał Żurowski