Jajami w ministra

Wypowiedź Senatora Zbigniewa Romaszewskiego
dla tygodnika „Cash” z 14 czerwca 1996 roku

 

Od redakcji „Cash”: Powołanie przez rządzącą koalicję profesora Jerzego Wiatra na stanowisko ministra edukacji narodowej wywołało wiele, najdelikatniej mówiąc, kontrowersji. Jerzy Wiatr, socjolog, wrył się w pamięć starszego i średniego pokolenia przede wszystkim jako ideolog marksizmu-leninizmu. Podczas spotkania z młodzieżą na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie okazało się jednak, że również młodsi jednoznacznie negatywnie ocenili przeszłość i teraźniejszość aktualnego ministra. Na przedstawiciela najwyższej administracji rządowej posypały się jajka. Takie zachowanie jest swoistym novum w wyrażaniu swoich sympatii politycznych przez młodzież. Co o tym sądzą poseł Unii Wolności, Jan Maria Rokita, senator Zbigniew Romaszewski i członkowie Stowarzyszenia Polska Klasa Średnia.

Senator Zbigniew Romaszewski:
Wydaje mi się, że jest pewną arogancją w stosunku do polskiego społeczeństwa mianowanie pana Jerzego Wiatra ministrem edukacji narodowej. Był on wszakże jednym z czołowych ideologów poprzedniego okresu.
O ile nasze pokolenie, acz niezadowolone, może się z tym wszystkim godzić, o tyle trzeba sobie zdawać sprawę, że obecna młodzież jest dużo bardziej wyczulona na tego rodzaju dysonanse i taka arogancja władzy musi ją bardzo drażnić.
Obecna postawa pana Jerzego Wiatra to postawa człowieka bardzo rozdrażnionego i upokorzonego, który bardziej poszukuje odwetu niż próbuje racjonalizować sytuację.
Moim zdaniem, Wiatr nie powinien tego rodzaju stanowiska przyjmować. I to zaczyna cały problem. Nie mówimy przecież o jakichś sprawach odległych, lecz o problemie dotyczącym całego narodu, o oświacie, która ma ukształtować obywateli Polski XXI wieku. Muszę tu powiedzieć, że tego rodzaju sytuacja, w której nawiązuje się do mało szczytnych tradycji peerelu, jest bardzo niepokojąca.
Jak się jednak okazuje, młode pokolenie też ma na tę sprawę wyrobiony pogląd i nie ma ochoty wchodzić w te koleiny, którymi myśmy musieli chodzić.
Uwzględniając więc całą drastyczność sytuacji, muszę uznać, że reakcja młodzieży była zdrowa.
Politycy są na pewne rzeczy narażeni i jeżeli jakieś decyzje podejmują, muszą liczyć się z określonymi reakcjami.