Technologia filtracji

Z senatorem Zbigniewem Romaszewskim rozmawia Roman Strzemiecki
Wywiad dla Tygodnika „Wprost” z 24 lutego 1995 roku

 

Od Redakcji: W dniach 14 – 17 lutego 1995 roku Senator Zbigniew Romaszewski przebywał w Nazraniu, stolicy Inguszetii, oraz w przygranicznych rejonach Czeczenii. Podczas pobytu wizytował dwa obozy dla uchodźców, szpital w Nazraniu i przeprowadził szereg rozmów zarówno z uchodźcami, rannymi jak i przedstawicielami władz Inguszetii. Senator doskonale mówi po rosyjsku.

Roman Strzemiecki: Co Rosja osiągnęła w Czeczenii?

Zbigniew Romaszewski: Nie wiem, czy nie próg własnej katastrofy. Wojna w Czeczenii jest poza jej antyhumanitarnym charakterem i niszczeniem prawa narodów do samostanowienia pogłębieniem rozkładu ośrodków władzy w Rosji. Odbiera Rosji, możliwość budowania demokratycznego państwa, To może mieć nieobliczalne następstwa, łącznie z wojną na całym północnym Kaukazie.

R.S.: Czy dostrzega pan znaki wskazujące na możliwość rozszerzenia się konfliktu?

Z.R.: Wojna trwa. Rosjanie wciąż jeszcze nie opanowali Groznego. Do gór jest jeszcze przynajmniej 60 km, a potem zaczynają się schody. Pogranicze Dagestanu zamieszkują tzw., Czeczeni - Akini. Sąsiednia Inguszetia to fragment niedawnej Republiki Czeczeno - Inguskiej, Grozny był również zamieszkany przez Inguszów, którzy też uczestniczą w konflikcie. Opowiadają sobie jak 11 stycznia kilka inguskich dziewczyn spaliło 6 czołgów rosyjskich 2 transportery opancerzone, wzięły do niewoli 24 jeńców, w tym pułkownika. Niezależnie od tego jak było naprawdę, świadczy to o nastrojach.

R.S.: Czy są dowody na udział Inguszów w walkach?

Z.R.: Sam widziałem 33 spalone pojazdy wojskowe, w tym 3 ruchome mosty, które ludność Inguska zniszczyła na pograniczu w punkcie koncentracji, Świadczy to też o braku woli walki ze strony żołnierzy rosyjskich. Solidarność z Czeczenami na północnym Kaukazie jest w zasadzie jednoznaczna.

R.S.: Dlaczego Rosja rozpoczęła tę wojnę?

Z.R.: Przyczyny tkwią w gruncie rzeczy w paraliżu władzy i rozkładzie jej ośrodków. Na pytanie po co ta wojna, która tyle kosztuje, grozi rozlaniem się w regionie i jest odrzucana przez 70 proc, Rosjan, pewien wysoki oficer Federalnej Służby Kontrwywiadu powiedział mi, że przyczyny są ekonomiczne. A potem wyjaśnił, że Czeczenia wydobywała 3 mln ton ropy, a przerabiała 19 mln rocznie. 16 mln ton pochodziło z Rosji i był to wynik działań mafijnych. Będziemy prowadzić śledztwo, mówi oficer, ale dodaje, że przy takich ilościach, takich kwotach, powiązana mafijne muszą sięgać wysoko. "Nie sądzę, żebyśmy mogli to śledztwo zakończyć", zauważa.

R.S.: Czy armię rosyjską można oskarżyć o ludobójstwo?

Z.R.: Minister Kozyriew mówi o "zwalczaniu band przestępczych". Czy walcząc z bandami likwiduje się bombardowaniami miasta kwartał po kwartale - jak w Groznym? Bez jakiegokolwiek rozeznania celów. Śródmieście Groznego wygląda jak Warszawa w roku 1945.

R.S.: Ilu zabito cywilów?

Z.R.: Rzecznik praw obywatelskich Siergiej Kowaliov szacuje, że tylko w Groznym zabito dwadzieścia parę tysięcy osób. Do tego dochodzi pacyfikacja miasteczek, wsi. Wejście OMON-u w miejsce armii budzi jeszcze większe przerażenie. OMON to grabież, Ludzi wyprowadza się w "poszukiwaniu broni", rabując wówczas wszelkie mienie. Domy burzy się, a mężczyzn zabiera do obozów koncentracyjnych, tzw punktów filtracyjnych. Tam podobno oddziela się spokojnych mieszkańców od bojowników Dudajewa. "Niedługo" 80 proc. zatrzymanych ma być zwolnionych. Ale prawda o obozach jest koszmarna. Nie wpuszcza się do nich nikogo z organizacji międzynarodowych, parlamentu rosyjskiego. Trudno powiedzieć, czy to było wydarzenie jednostkowe, czy wiele podobnych, ale wszędzie słyszy się o tym jak ludziom odwożonym do obozów wiąże się ręce i nogi i wrzuca do ciężarówek jak kłody układając 6 - 7 warstw. Gdy byłem w szpitalu w Nazraniu od lekarki dowiedziałem się o człowieku wykupionym przez rodzinę z punktu filtracyjnego, gdzie leżał wśród trupów, Miał odbite nerki, płuca, oddawał mocz z krwią. W tym stanie nie mogłem z nim rozmawiać. Przypadki strasznego pobicia to w "punktach filtracyjnych" rzecz normalna.

R.S.: Czy można coś dla tych ludzi zrobić?

Z.R.: Podjęcie sprawy tych obozów na forum międzynarodowym może mieć niezwykłą wagę.

R.S.: Ilu Rosjan zabili Rosjanie w Groźnym?

Z.R.: Wśród zabitych cywilów może to być procent znaczny. Grozny nie powstał jako miasto czeczeńskie. Była to twierdza rosyjska, budowana jako baza dla podboju Kaukazu. Kiedy zaczęły się bombardowania, zostali w większości ci, którzy nie mieli dokąd pójść - Rosjanie, Kozacy, Ukraińcy, Ormianie.

R.S.: Dlaczego Rosja może postępować tak bezkarnie?

Z.R.: Dzięki zupełnie fantastycznej doktrynie zachodniej, głoszącej, że jest to wewnętrzna sprawa Rosji. Dzięki koncepcji zakładającej, że silna władza Jelcyna gwarantuje jakąkolwiek kontrolę nad bronią atomową. Kwestionując status Czeczenii, można tak samo kwestionować status Rosji. Po rozpadzie ZSRR, Czczeni przyjęli konstytucję wcześniej niż Rosja. Nigdy nic podpisali liniowy federacyjnej. Nie istnieje żaden dokument, historyczny, w którym ktoś w imieniu narodu Czeczenii podpisałby dokument uznający zwierzchność Rosji, z punktu widzenia prawa międzynarodowego mamy do czynienia z klasycznym przypadkiem XIX-wiecznego kolonializmu. Nie rozumiem dlaczego kolonializm brytyjski, czy francuski jest zły, a rosyjski należy respektować.
Amerykanie wciąż nie wyobrażają sobie sobie świata bez przeciwstawnego bieguna. Chcą by nim była Rosja, ale to jest. nierealne. Stan gospodarki uniemożliwia Rosji utrzymanie armii globalnej. Ale takiej armii Rosjanie nic są w stanie utrzymać - nawet gdyby przestali jeść.