O sytuacji w NSZZ "Solidarność"
po przegranych wyborach uzupełniających w Elblągu

Wypowiedź Senatora Zbigniewa Romaszewskiego dla Tygodnika "Solidarność" opublikowana dnia 8 lipca 1994 roku

 

Przyznam, że jestem zbulwersowany i nieco zdumiony tym, co się działo na Komisji Krajowej wokół mojej osoby. Właściwie nie mam nic do powiedzenia. Wyniki wyborów wykazały, że inne osoby swoim postępowaniem doprowadziły do tego, że nie przeprowadziliśmy w województwie elbląskim swojego kandydata do Senatu. A sukces był w zasięgu ręki. Edmundowi Krasowskiemu zabrakło 1800 głosów, a jego kontrkandydat, popierany przez Region i liczne ugrupowania polityczne, uzyskał tylko połowę tego, co zebrał Krasowski. Jest to fakt mówiący sam za siebie. Popierając Krasowskiego, jako senator Solidarności dowiodłem, że to ja miałem rację. Polska zbyt często przegrywa na tym, że w wyniku kunktatorstwa, promuje się ludzi gorszych, a nie lepszych. A ja na to stanowczo nie mogę się zgodzić. Bo jest to sprzeczne z moją wizją Polski i z tym jak rozumiem wartości reprezentowane przez Solidarność.