Parlament utrzymywano w niewiedzy

Wypowiedzi Senatora Zbigniewa Romaszewskiego dla „Życia Warszawy” opublikowane w dniu 19 czerwca 1992 roku.

 

Od Redakcji "Życia Warszawy": "Życie" poprosiło sen. Zbigniewa Romaszewskiego — inicjatora senackiej uchwały dotyczącej lustracji — o komentarz. Romaszewski powiedział nam:

O uchwale lustracyjnej Sejmu:
Sytuacja, w której informacje o tajnych współpracownikach są tajone przed społeczeństwem i przed parlamentem jest dla państwa sytuacją wyjątkowo niebezpieczną, ponieważ stwarza najrozmaitsze możliwości szantażu. Przecięcie tego węzła gordyjskiego jest niezwykle ważne. Myślę, że uchwała Sejmu świadczy o utrzymywaniu parlamentu w kompletnej niewiedzy co do problemów, jakie to zagadnienie za sobą pociąga. Parlamentarzyści — także ja sam — próbowali w ciągu poprzedniej kadencji wielokrotnie wydobyć jakieś informacje, aby przygotować odpowiednią ustawę. Byliśmy jednak systematycznie zasypywani przez MSW potokiem ogólników dotyczących możliwości stworzenia takiej ustawy. Uważam, że uchwała Sejmu wreszcie stworzyła pole do dyskusji na ten temat.

O wykonaniu uchwały przez MSW:
Min. Macierewicz — nie wiedząc, jak ma realizować uchwałę — przesłał Sejmowi materiały, które wskazywały problemy, jakie ujawnienie konfidentów musi napotykać. Sejm może metodologię min. Macierewicza zaakceptować, rozszerzyć, zawęzić lub skrytykować. Trzeba przeanalizować to, co zostało zrealizowane, zapoznać się ze strukturą tych archiwów. W obecnej sytuacji trzeba będzie prawdopodobnie przyjąć kryteria arbitralne — takie kryteria są przyjmowane we wszystkich ustawach o tzw. clearance. To nie jest idea komunistyczna, ale pomysł czysto demokratyczny, stosowany w państwach, gdzie poczucie państwowości dominuje nad często opacznie rozumianymi prawami jednostki ludzkiej.

O praniu mózgów:
Trzeba jasno powiedzieć, że wszystkie, materiały, jakie zostały przesłane do Sejmu są objęte tajemnicą państwową — tak więc wiele, krążących publicznie najrozmaitszych wersji list może być wyrazem całkowitej fantazji. Sądzę, że jest to akcja prowadzona w sposób świadomy — prania mózgów mająca na celu zdezawuowanie list.

O niszczeniu akt:
Trzeba jak najszybciej ustalić, kto ponosi odpowiedzialność za niszczenie archiwów. Te działania trwały od 1988 roku i kończyły się dopiero w styczniu 1991. Spustoszenia w archiwach spowodowały, że proces weryfikacji jest bardzo trudny. Następowało niszczenie materiałów specjalnego znaczenia, znikanie dokumentów, które utrzymywane poza zasięgiem parlamentu równocześnie były wynoszone z MSW, znikały w świecie. Nikt się tym w gruncie rzeczy do dnia dzisiejszego nie interesował.

Wypowiedzi Senatora Zbigniewa Romaszewskiego notował Marcin Dominik Zdort