Prawa, wolności i obowiązki obywatelskie

Referat o II rozdziale projektu Konstytucji z 1991 roku

 

Jako referent generalny rozdziału II projektu Konstytucji "Prawa, wolności i obowiązki obywatelskie", ze względu na niezwykłą obszerność materii, obrałem następujący sposób postępowania: za punkt wyjścia przyjąłem Katalog praw, wolności i obowiązków człowieka oraz obywatela sporządzony przez Poznańskie Centrum Praw Człowieka Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Poszczególne artykuły Katalogu opatrzyłem własnym komentarzem lub dołączyłem propozycje własne. Sporządzony w ten sposób "projekt tez z komentarzem" stał się podstawą obrad Komisji Konstytucyjnej Senatu.

Podczas sesji ograniczyłem się do wygłoszenia zamieszczonego poniżej wprowadzenia, które przedstawiłem w dwu częściach. Pierwsza, rozpoczynająca debatę, przedstawia ogólne założenia Rozdziału II Projektu Konstytucji. Po poddaniu pod dyskusję założeń ogólnych przedstawiłem syntetycznie pozostałą część mojego projektu i otworzyłem dyskusję.

Na tym miejscu pozwalam sobie przedstawić moje wystąpienie wstępne (cz. I), obszerne streszczenie prezentacji materiałów stanowiących podstawę dyskusji (cz. II), wybrane fragmenty mojego udziału w dyskusji (cz. III) oraz, jako załącznik, moje opracowanie stanowiące punkt wyjścia debaty.

Część I

Prawa, wolności i obowiązki człowieka oraz obywatela -' tak został zatytułowany katalog sporządzony w Poznańskim Centrum Praw Człowieka Instytutu Nauk Prawnych PAN a który, mimo być może niefortunnego tytułu, stał się nieocenionym materiałem dla naszej dyskusji.

Można się nie zgadzać a wybranym przez Centrum sposobem systematyzacji czy pewnymi sformułowaniami, ale została wykonana gigantyczna praca, dzięki której możemy mieć pewność, że niczego nie pominiemy. Ten obejmujący 41 artykułów katalog jest zbyt obszerny, ale wydaje się wyczerpywać zagadnienie i naszym zadaniem będzie między innymi usystematyzowanie go i oczyszczenie z powtórzeń.

Przy formułowaniu katalogu podstawowych praw, wolności i obowiązków stajemy w obliczu kilku antynomii, które musimy jakoś rozstrzygnąć.

Pierwszą trudnością, wobec której stanąłem, było znalezienie kompromisu między ogólnością sformułowań i związaną z tym deklaratywnością, a normatywnością Konstytucji, czyli spełnieniem wymogu aby Konstytucja była rzeczywiście aktem prawnym pozwalającym na bezpośrednie stosowanie prawa.

Osobiście zawsze byłem zwolennikiem tego, aby Konstytucja miała charakter normatywny, tak aby dowolność interpretacji była w możliwie dużym stopniu ograniczona. Uważam jednak, że w materii praw i wolności człowieka stykamy się z zagadnieniami z pogranicza filozofii i prawa, które trudno unormować za pomocą jasnych, prostych i zwięzłych przepisów. Wymagałoby to ogromnego ich rozbudowania i uszczegółowienia Konstytucji co przecież nie jest chyba wskazane.

Jest jeszcze jedna przyczyna przemawiająca za wystrzeganiem się ogólności: gdy sięgamy po sformułowania ogólne, wkraczamy w sferę wątków filozoficznych i światopoglądowych, których w zasadzie pisząc Konstytucję powinniśmy unikać. Jeśli Konstytucja ma zapewnić obywatelom wolność przekonań, sumienia i wyznania, to odwoływanie się do sformułowań opartych o określony światopogląd wydaje się niewłaściwe, chyba że byłyby to poglądy rzeczywiście uznawane powszechnie, bez względu na światopogląd.

Drugim kompromisem, który musimy osiągnąć tworząc Konstytucję, jest konieczność przezwyciężenia antynomii praw człowieka i jego obowiązków, a więc prawa społeczeństwa.

Analizując przytoczone w opracowaniu poznańskim sformułowania dotyczące tej sfery w konstytucjach różnych krajów dostrzegamy, że przesunięcie akcentów w stronę wolności indywidualnych bądź też wolności i praw społecznych, w znacznej mierze zależy od drogi politycznej przebytej przez dany kraj. I tak kraje, które mają za sobą okres dominacji ideologii nadmiernie eksponujących elementy kolektywistyczne, od tego kolektywizmu uciekają i dają przewagę prawom indywidualnym. Natomiast tam, gdzie sytuacja była wręcz przeciwna i mieliśmy do czynienia z szeroko rozbudowanymi prawami indywidualnymi, dostrzegamy dziś fascynację prawami kolektywnymi.

Wydaje mi się, że kwestia wyważenia tych akcentów jest sprawą dla nas istotną. Muszę przyznać, że gdybyśmy przed tym dylematem stanęli rok temu, to nie byłbym pewien, czy bylibyśmy w stanie zachować tę niezbędną równowagę między prawami jednostki, społeczeństwa i państwa. Nasze doświadczenia wywodzące się z poprzedniej epoki były tak negatywne, zaś nacisk na poszanowanie wolności indywidualnych tak silny, że mogłoby dojść do zachwiania równowagi.

Osobiście sądzę, że obecnie, dzięki doświadczeniom ostatnich dwóch lat, jesteśmy w stanie właściwie ocenić rolę zarówno praw indywidualnych jak i praw społecznych.

Jeśli chodzi o koncepcję praw w Konstytucji w ogóle, a praw i wolności obywatelskich w szczególności, to muszę przyznać, że w gruncie rzeczy byłem zafascynowany koncepcją, którą nam przedstawił pan Osiatyński, a więc koncepcją swego rodzaju kontraktu. W przedstawionym przezeń modelu człowiek korzysta z pełni wolności, zaś włączając się do społeczeństwa z części tych wolności rezygnuje otrzymując w zamian pewne prawa i przyjmując na siebie pewne obowiązki.

Doszedłem jednak do wniosku, że tego rodzaju założenie teoretyczne nie może być w Konstytucji zrealizowane. Tego typu formuła w rzeczywistości przeciwstawia człowieka społeczeństwu; tak więc aby móc posłużyć się taką koncepcją należałoby wyobrazić sobie człowieka wyabstrahowanego ze społeczeństwa i równie teoretycznie wyobrazić sobie wszystkie przysługujące mu prawa. Jest to zupełnie niemożliwe, bowiem człowiek jako taki jest związany ze społeczeństwem w sposób immanentny. Przychodząc na świat korzysta nie tylko z przyrodzonych praw i wolności, ale również od razu przyjmuje przyrodzone obowiązki, o czym chyba w pewnym stopniu zapomnieliśmy.

W związku z tym, konstruując moją wizję tego rozdziału Konstytucji, chciałem między innymi uwypuklić prawa człowieka jako istoty społecznej, co być może uchodziło naszej uwadze. Człowiek jako podmiot prawa nie może istnieć po2a społeczeństwem. Prawa są konstruowane tylko i wyłącznie w związku z tym, że człowiek żyje w społeczeństwie.

Ostatnią sprawą, na którą chciałem zwrócić uwagę, jest sprawa praw człowieka i obywatela. O rozróżnieniu tym często nie pamiętaliśmy i byliśmy skłonni poszerzać prawa człowieka zapominając, że to właśnie na obywatela nakładane są pewne szczególne obowiązki wobec państwa i w związku z tym powinien on korzystać z pewnych dodatkowych praw. Zdałem sobie z tego sprawę analizując materiał zebrany przez Poznańskie Centrum Praw Człowieka. Wynika zeń bardzo dobitnie, że większość konstytucji gwarantuje pewne prawa wyłącznie własnym obywatelom. Czynią tak Niemcy, których konstytucja głosi, że np. prawo do zrzeszania się lub do zgromadzeń przysługuje Niemcom. Podobnie rzecz ujmuje Konstytucja Grecji i innych krajów. Zwracam na to uwagę, abyśmy nie popadli tu w jakąś przesadę.

Zanim przejdziemy do omawiania poszczególnych artykułów chciałbym zaproponować pewnego rodzaju systematykę, dla której punktem wyjścia będzie systematyka zaproponowana przez grupę poznańską. Propozycja ta odpowiada mi tylko częściowo i w niektórych punktach jest moim zdaniem dyskusyjna. W swym katalogu Poznaniacy dokonują następującego podziału: źródła prawa, za które uznają godność człowieka, podstawowe zasady gwarantujące wykonanie praw i te prawa zapewniające i wreszcie katalog praw podzielonych na wolności osobiste, polityczne, kulturalne, ekonomiczne itp.

W moim przekonaniu odwoływanie się do godności człowieka jako do źródła praw i wolności jest w pełni zasadne, jakkolwiek, co powiedziałem wyżej, źródła prawa poza godnością powinny również zawierać podkreślenie, że człowiek jest istotą społeczną oraz wynikające stąd swobody i zobowiązania.

Jestem przekonany, że podstawowe zasady wymagają wyodrębnienia. Nie jestem jednak przekonany, że katalog ich musi być tak obszerny i zawierać aż 11 artykułów. Można tu z pewnością dokonać pewnych ograniczeń, zaś niektóre zasady przesunąć do kategorii praw.

Dalszy podział na prawa osobiste, polityczne, ekonomiczne itd. wydaje mi się dość wątpliwy i może prowadzić do pewnego zamieszania i tu zapewne będzie główne pole dla dyskusji i zmian. Oto moja koncepcja podziału tych praw, choć kwestia nazw jest sprawą umowy, i nie jestem przekonany, czy nadawanie nazw jest w ogóle celowe.

Prawa osobiste:

  1. Prawo do życia
  2. Prawo do wolności osobistej nietykalności, odpowiedzialność karna, prawo do obrony; prawo do sądu.
  3. Prawo do prywatności i ochrony osobowości
  4. Ochrona rodziny
  5. Wolność wyboru miejsca zamieszkania
  6. Prawo do własności

Wolności polityczne:

  1. Wolność sumienia i wyznania
  2. Wolność słowa, ekspresji i informacji
  3. Wolność zrzeszania się
  4. Wolność zgromadzeń

Prawa obywatelskie:

  1. Prawo do obywatelstwa
  2. Prawo petycji
  3. Prawo uczestniczenia w życiu publicznym
  4. Prawo azylu
  5. Ekstradycja i wydalenie

Prawa ekonomiczne i socjalne:

  1. Wolność przedsiębiorczości
  2. Prawo do pracy
  3. Prawo do wypoczynku, prawo do partycypacji
  4. Prawo do ochrony zdrowia
  5. Prawo do zabezpieczenia społecznego
  6. Wolność związkowa

Prawa do rozwoju osobowiści:

  1. Prawo do nauki
  2. Wolność badań
  3. Prawa kulturalne

Obowiązki:

  1. Obowiązek lojalności i odpowiedzialności
  2. Przestrzeganie Konstytucji i ustaw
  3. Obrona Ojczyzny
  4. Ciężary i świadczenia
  5. Obowiązek wyborczy
  6. Ochrona środowiska

Część II

Omawianie po kolei wszystkich 41 artykułów utrudniłoby nam zapewne dyskusję, tak więc proponuję, zanim przejdziemy do omawiania poszczególnych tez, podjęcie dyskusji nad całością, przedstawionej przeze mnie koncepcji.

***

Po zakończeniu tej części dyskusji a przed przystąpieniem do dyskusji nad częścią szczegółową omówiłem mój projekt tez.

Przyjąłem założenie, że punktem wyjścia jest artykuł ogólny, który nazwałem źródłami praw człowieka.

Dotychczasowa dyskusja wniosła wiele ciekawych uwag i zapewne wprowadzimy do tego artykułu obejmującego zasadę solidarności i spoczywający na państwie obowiązek ochrony praw człowieka pewne zmiany, ale chciałbym przeczytać moją pierwotną wersję.

  1. Godność osoby ludzkiej jest źródłem przysługujących człowiekowi niezbywalnych praw i wolności.
  2. Człowiek, korzystając z przysługujących mu praw i wolności powinien mieć na względzie dobro ogółu oraz prawa i wolności innych.
  3. Niezbywalne, nienaruszalne prawa człowieka mające swe źródło w jego godności są podstawa, życia społecznego a ich ochrona jest obowiązkiem państwa.

Następny, generalny rozdział obejmuje zasady. Wymieniłem ich pięć:

  1. Zasada wolności oraz granic praw i wolności. W sformułowaniu poznańskim brzmi ona: "Wolność człowieka podlega ochronie poza przypadkami określonymi w Konstytucji lub ustawach. Korzystanie z wolności nie może być uzależnione od uzyskania zezwolenia". Mnie to sformułowanie nie, bardzo się podoba. Proponuję dwa warianty:
    1. Korzystanie. z wolności nie może wymagać zezwolenia chyba że zezwolenie takie jest przewidziane Konstytucją lub ustawą".
    2. "Dozwolone jest wszystko, co nie jest zakazane Konstytucją lub ustawą". To drugie sformułowanie jest proste i jasne, lecz koliduje z generalną stylistyką tekstu i jest niezbyt "prawnicze".

    W moim przekonaniu zasada wolności jest niezmiernie ważna. Przekonałem się o tym podczas Konferencji Praw Człowieka w Leningradzie, kiedy to podstawową przeszkodą w porozumieniu się była nieznajomość zasady, że co nie jest zakazane, jest dozwolone. Ludzie ukształtowani przez systemy totalitarne tego zupełnie nie rozumieją.
    Jeśli chodzi o sprawę granic praw i wolności, to odpowiada mi sformułowanie poznańskie mówiące, że prawa i wolności mogą być ograniczane tylko ze względu na przeważający interes publiczny lub prawa i wolności innych osób. Tylko ze względu na te przyczyny i zgodnie z zasadami obowiązującymi w państwie demokratycznym.
    Zawarte w projekcie poznańskim stwierdzenie, że zasadnicza część prawa ujętego w Konstytucji nie może zostać zmieniona, wydaje się zbyt deklaratywna i w gruncie rzeczy nie stanowi żadnego zabezpieczenia.
    Bardzo natomiast ważna jest kolejna zasad głosząca, że granice praw i wolności ustanowione wolą większości nie mogą podważać praw mniejszości.
    Ze swej strony chciałbym w tym miejscu zaproponować zasadę, że ze względu na szczególny interes publiczny dodatkowym ograniczeniom przewidzianym przez ustawę mogą podlegać prawa osób ubiegających się bądź zajmujących naczelne stanowiska państwowe, żołnierzy, funkcjonariuszy służb publicznych lub urzędników administracji państwowej. Jest to sprawa, o której się bardzo często zapomina.
    Oczywiście jest to kwestia dyskusyjna, ale wydaje mi się, że prawo do prywatności to zupełnie co innego w przypadku obywatela nie pełniącego funkcji publicznych a co innego w przypadku osoby pełniącej funkcje publiczne. Moim zdaniem należy to osobom pragnącym ubiegać się o pełnienie funkcji publicznych uzmysłowić. Wtedy nie będziemy mieli takich nieporozumień jak z jednym z kandydatów na prezydenta.
    Kwestia stanu zdrowia, np. choroby psychicznej, jest sprawą zupełnie prywatną a przecież nie chciałbym mieć prezydenta, który jest chory lub nieodporny psychicznie. Uważam, że w tej dziedzinie należy ograniczyć prawa osób publicznych i nawet zapytać Urząd Ochrony Państwa, co wie na ten temat.
    Decyzja kandydowania na urząd publiczny jest decyzja suwerenną i w zamian za uzyskanie pewnych praw władczych należy zrezygnować z pewnego zakresu praw prywatnych.
  2. Zasada równości. Można ją sformułować albo w sposób bardzo prosty: "wszyscy są równi wobec prawa" albo też wszystkie rodzaje równości wymienić. W propozycji poznańskiej wymieniono rasę, kolor skóry, płeć, język, religię, przekonania polityczne i wszystkie inne poglądy, pochodzenie narodowe lub społeczne, majątek, urodzenie lub jakiekolwiek inne przyczyny. Zapomniano o upodobaniach seksualnych. Gdybyśmy to wprowadzili, byłaby to Konstytucja przyszłości.
    Ponieważ w większości konstytucji posłużono się wyliczeniem sądzę, że należy ulec modzie i wprowadzić taki katalog. Tu również umieściłbym sprawę ochrony mniejszości. Kwestią dyskusyjną jest czy sprawę mniejszości wyodrębnić w oddzielnym artykule czy też jako pewna, szczególną realizację zasady równości lub, jak mówił Pan Marszałek zasadę sprawiedliwości, co w moim przekonaniu jest słuszniejsze.
    Opierając się o moje własne doświadczenia proponowałbym wprowadzenie tu właśnie, w związku z zasadą równości, karalności budzenia waśni rasowych, narodowych, religijnych, klasowych, bądź zmierzających do dyskryminacji określonych lub wyodrębnionych grup społecznych. Ten pomysł narodził się w związku z rozpowszechnianiem w Konstancinie kłamliwych ulotek podburzających przeciwko nosicielom wirusa HIV. W tej sprawie zwracaliśmy się do prokuratora generalnego, który stwierdził, że gdyby w grę wchodziło podburzanie do waśni rasowych, to ściganie byłoby możliwe, natomiast w tym przypadku takiej możliwości nie widzi.
    Tu też widzę potrzebę zagwarantowania, aby nikt nie był pozbawiony szans, które stwarza życie społeczne z przyczyn przez siebie niezawinionych. Mam tu na myśli przede wszystkim osoby niepełnosprawne. W warunkach polskich nie gwarantuje się im żadnych praw. Człowieka niepełnosprawnego można nawet pozbawić prawa opuszczania mieszkania, bowiem nikt nie odpowiada za fizyczne uniemożliwienie im poruszania się (bariery architektoniczne, komunikacyjne itp.).
  3. Zasada powszechności. Brzmi ona: "wszystkie osoby podlegające jurysdykcji państwa polskiego korzystają z praw i wolności oraz podlegają obowiązkom ujętym w Konstytucji" i "Zgodnie z prawem międzynarodowym wyjątki od tej zasady odnoszące się do cudzoziemców określone są przepisami Konstytucji oraz ustaw".
    Tu proszę państwa nie mogę się oprzeć przed zaproponowaniem czegoś, czego nie ma w żadnej konstytucji świata, ale Polska to taki dziwny kraj i ja bym chciał żeby w naszej Konstytucji było jasno powiedziane, że obywatele państwa polskiego korzystają, z praw nie mniejszych od tych które przysługują cudzoziemcom. W moim przekonaniu jest to bardzo ważne, bowiem już obecnie obserwujemy tego typu zapędy np. w gospodarce. Odróżnia nas to np. od Szwajcarów, którzy bardzo wyraźnie mówią, że prawa gospodarcze cudzoziemców mogą być ograniczane.
  4. Zasada ochrony praw. Natrafiamy tu na bardzo ciekawy problem związany z tym, że postanowienia Konstytucji normujące prawa i wolności oraz ich gwarancje są wiążące dla wszystkich organów państwa i są stosowane bezpośrednio, jednak sama procedura musi dopiero zostać wypracowana. Ośrodek poznański wysunął propozycję, która mnie osobiście bardzo się podoba: aby organy państwa i samorządu terytorialnego solidarnie ze swymi funkcjonariuszami odpowiadały cywilnie za naruszanie praw i wolności zagwarantowanych w Konstytucji oraz norm prawnych wydanych dla realizacji tych praw i wolności. Moim zdaniem byłaby to bardzo dobra gwarancja zasługująca na uwagę.
    W związku z kwestią zabezpieczenia przez państwo materialnych warunków realizacji praw i wolności ujętych w Konstytucji, chciałbym tu dodać zasadę, która mnie osobiście wydaje się ważna, a którą bym nazwał zasadą trwałości uregulowań konstytucyjnych. Dotychczasowa praktyka dokonywania zmian co dwa, trzy miesiące jest raczej zniechęcająca. Praktyka zmieniania Konstytucji z posiedzenia na posiedzenia, z którą mieliśmy do czynienia w obecnej kadencji, nie powinna być kontynuowana. Gdyby nawet, z jakichś względów tak się stało, uważam, że w odniesieniu do rozdziału dotyczącego praw, wolności i obowiązków obywatelskich należy wprowadzić szczególne ograniczenia. Zmiany w tym rozdziale mógł by być wprowadzane jedynie po zaakceptowaniu ich w referendum powszechnym. Oczywiście każdy, nawet tak trudny warunek można obejść, ale wydaje mi się, że takie uregulowanie pozwoli na przynajmniej częściową stabilizację.
  5. Zasada prawnomiędzynarodowej ochrony praw człowieka: Tu proponuję dwie zasady: pierwsza - aby prawa i wolności zawarte w Konstytucji nie mogły być interpretowane w sposób ograniczający prawa człowieka przysługujące jednostce na podstawie Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowych Paktów Praw Człowieka i innych wiążących Polskę norm prawa międzynarodowego. Druga - akty prawa międzynarodowego ratyfikowane przez Polskę stają się normą prawa wewnętrznego.

Część III

Ponieważ omawianie katalogu praw odbywało się w formie dyskusji, dla której punkt wyjścia stanowiły materiały przedstawione przeze mnie na piśmie (dołączone w formie załącznika), w tym miejscu poprzestanę na krótkim omówieniu stanowiska, jakie zająłem w niektórych kwestiach podczas dyskusji.

Prawo do życia.
Ze szczególnym naciskiem przedstawiłem mój stosunek do kwestii ochrony życia poczętego. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem rozstrzygania tego problemu w Konstytucji. Dałem temu wyraz podczas głosowania nad tezami zgłaszając odrębny wniosek mniejszości (również moja propozycja objęcia szczególną ochroną samotnych matek nie znalazła poparcia u większości członków Komisji Konstytucyjnej). W kwestii kary śmierci opowiedziałem się za jej zniesieniem w czasie pokoju.
Wolność słowa, ekspresji i informacji.
W polskich warunkach niezbędne jest moim zdaniem zagwarantowanie obywatelom dostępu do informacji gromadzonych na ich temat przez urzędy i do żądania sprostowania danych nieprawdziwych. Jeśli zaś chodzi o wolność uzyskiwania informacji w ogóle, to uważam (choć nie wszyscy podzielają ten pogląd), że powinniśmy pójść w pewnym sensie w kierunku wytyczonym przez amerykański "Freedom of Information Act" a więc ku zobowiązaniu administracji państwowej do informowania obywateli. Tego typu uregulowania są potrzebne, bowiem ciągle nie wyszliśmy z poprzedniego okresu i najdziwniejsze dziedziny pozostają utajnione.
Za niezbędne uważam też szersze potraktowanie sprawy wolności słowa i przekazu informacji a w szczególności ostateczne rozprawienie się' s cenzurą prewencyjną. Jest to kwestia, która lada chwila, z różnych doraźnych przyczyn może powrócić.
Tak zwana "klauzula norymberska". W moim przekonaniu klauzula ta jest, jak wykazuje doświadczenie społeczne, niezbędna, bowiem, mimo że łamie ona pewną podstawową zasadę prawną, jest to tylko zasada prawna a w moim przekonaniu wartością nie jest prawo, tylko sprawiedliwość. Możemy sobie doskonale wyobrazić prawo, które jest prawem niesprawiedliwymi Takie prawa były i są. stanowione oraz stosowane. Mieliśmy prawa okresu stalinowskiego, hitlerowskiego, czyli prawa, które nie realizowały podstawowego zadania budowy sprawiedliwego systemu społecznego.
W związku z tym uważam, że nie można się z pełnym szacunkiem odnosić do tych systemów prawnych i traktować ich na równi z innymi. To jest moim zdaniem podstawowe uzasadnienie, które nakazuje, aby przynajmniej w najbardziej drażliwych przypadkach dotyczących ubiegłych okresów rozpatrywać problemy nie z punktu widzenia obowiązującego prawa, ale z punktu widzenia prawa sprawiedliwego.
Prawo do nauki.
Uważam, że szkoły podstawowe powinny być obowiązkowe, zaś szkolnictwo państwowe, bezpłatne. Jednocześnie powinna istnieć swoboda zakładania szkół prywatnych.
Prawo do własności.
Jestem tu zwolennikiem sformułowania pozytywnego, które mówi, że korzystanie z własności winno służyć dobru ogólnemu a nie negatywnego, które głosi, że nie powinno szkodzić dobru ogółu. To moim zdaniem, różnica zasadnicza. Zwróciłem też uwagę na pewne tradycyjne w poszczególnych krajach ograniczenia własności. Np. w Polsce od niepamiętnych czasów, bez względu na to, czy lasy były pańskie, państwowe czy królewskie, można było po nich chodzić. Uważam, że tę tradycję należy uszanować dla dobra ogółu.
Obowiązki.
Tu chciałbym zauważyć, że pewnym znakiem czasu jest fakt, że obowiązki zostały potraktowane dość po macoszemu. Ze swej strony byłbym zwolennikiem wprowadzenia obowiązku lojalności wobec państwa. Jest to oczywiście również pewnego rodzaju deklaracja, ale w obecnych warunkach miałaby realne znaczenie, bowiem po 45 latach Polacy w jakimś sensie utracili poczucie państwowości i w stosunkowo małej mierze utożsamiają, się z państwem.
W związku z tym, zaproponowałem również wprowadzenie obowiązku wyborczego. Argumentowałem to w następujący sposób: "skoro jesteś odpowiedzialny za państwo, to odpowiedzialność tę realizuj przez uczestniczenie w wyborach. Możesz nie głosować, jeżeli nie masz wyrobionego zdania, możesz złożyć głos nieważny, natomiast wydaje mi się, że powinieneś jednak w tę niedzielę wstać i udać się do lokalu wyborczego". Propozycja ta nie została przyjęta.